Premier o propozycji ministry pracy. Zapowiedź ministry pracy, że płaca minimalna winna wynosić 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, wywołała wzburzenie przedsiębiorców i ekspertów. Premier Donald Tusk zareagował na to zdecydowanie. – Płaca minimalna będzie podniesiona o tyle, co wymaga ustawa w związku z inflacją, czyli blisko 5 proc., w żadnym wypadku nie będzie to wyższy skok – zapewnił premier w Białymstoku. Na spotkaniu w Białymstoku Tusk został zapytany o ostatnie zapowiedzi minister pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk dotyczące podniesienia płacy minimalnej, co - w ocenie przedsiębiorców - spowoduje upadek małych firm. Chodzi o wypowiedź ministry, która w rozmowie z Polskim Radiem mówiła, że w projekcie ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o europejskiej płacy minimalnej zaproponuje, by określić jej poziom na 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Premier mówił, że Polacy chcieliby więcej zarabiać, ale - jak podkreślił - „podwyższanie płacy minimalnej poprzez decyzje rządowe może stanowić poważny problem dla tysięcy polskich firm, szczególnie tych małych”. Przypomniał, że płacę minimalną trzeba podnosić ustawowo w związku z inflacją. – Pani minister (Dziemianowicz-Bąk - red.) usłyszy ode mnie we wtorek, że my oczywiście zgodnie z zasadami i obowiązkami rządu zaproponujemy podniesienie tej płacy minimalnej tak, jak mówi o tym konieczna ustawa, czyli to będzie blisko 5 proc. więcej, bo ten obowiązek narzuca na nas ustawa. Natomiast nie będziemy proponowali w żadnym wypadku wyższego skoku, czyli pójdziemy po tym, co obowiązkowe i konieczne, ale musimy w tej chwili bardzo skoncentrować się i zadbać o bezpieczeństwo szczególnie małych i średnich firm w Polsce – podkreślił premier. Donald Tusk zwrócił uwagę, że na przedsiębiorców może „czyhać" wiele zagrożeń, za chwilę wzrosną ceny energii, do tego - jak mówił - dochodzą zaniechania poprzedniego rządu. – Zdaję sobie sprawę, jak teraz bardzo trzeba chuchać i dmuchać na polskiego przedsiębiorcę, szczególnie jeśli chodzi o małe i średnie firmy. Dlatego w tej sprawie czujcie się bezpiecznie – zapewnił szef rządu. Ministra pracy o płacy minimalnej W miniony czwartek Dziemianowicz-Bąk na konferencji prasowej zapewniała, że płaca minimalna w 2025 r. będzie określana na starych zasadach, a zasady określania wysokości płacy minimalnej na kolejne lata określi ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. Wyjaśniła, że zadanie wprowadzenia w Polsce europejskich standardów płacy i pracy, to zadanie długoterminowe, a narzędziem do ich wprowadzenia jest wdrożenie dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach w Unii Europejskiej. Powiedziała, że dyrektywa zobowiązuje, by ustawa o minimalnym wynagrodzeniu weszła życie w listopadzie tego roku i będzie określała zasady ustalania płacy minimalnej na lata kolejne. – To się nie stanie z dnia na dzień – zastrzegła Dziemianowicz-Bąk. Zgodnie z zapisami unijnej dyrektywy w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej państwa członkowskie są zobowiązane do dokonywania oceny adekwatności minimalnego wynagrodzenia. W tym celu muszą wybrać jedną lub kilka orientacyjnych wartości referencyjnych. Przykładowo może to być np. 60 proc. mediany wynagrodzeń, 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia (na poziomie międzynarodowym lub na poziomie krajowym). Według GUS przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu br. w porównaniu z kwietniem 2023 r. wzrosło nominalnie o 11,3% i wyniosło 8271,99 zł brutto. Przeciętne zatrudnienie zaś było niższe o 0,4% i osiągnęło 6499,4 tys. etatów.