Sąd podjął decyzję. Mariusz Majewski, polski podróżnik, został zatrzymany przez służby Demokratycznej Republiki Konga pod zarzutem m.in. sabotażu – donosi Interia powołując się na informacje uzyskane przez rodzinę zatrzymanego. Zatrzymany to Mariusz Majewski, 52-latek mieszkający w Płocku. Polak udał się w podróż po miastach Demokratycznej Republiki Konga i Lubum - Kalemie - Goma - Kisanga. Był w kontakcie ze swoją rodziną. Po kilkudziesięciu dniach Polak odezwał się z kongijskiego więzienia Makala Kinszasa.Dlaczego doszło do zatrzymania? Mariusz Majewski według kongijskich służb miał, „zbliżać się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczać się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robić zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwować działania wojskowych” – podaje portal Interia.Rozprawa23 marca Majewski stanął przed trybunałem wojskowym. Postawiono mu cztery zarzuty – wszystkie dotyczą „sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Demokratycznej Republiki Konga”. Jak tłumaczą władze DRK cytowane przez Interie, „chodzi o uwolnienie kraju od zdrajców i ograniczenie wzrostu liczby ataków terroryzmu i miejskiego bandytyzmu skutkującego śmiercią. Do sprawy odniósł się polski MSZ, Wiceszef resortu spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie z Interią potwierdził doniesienia dotyczące Mariusza Majewskiego. Szejna zaznaczył, że „zasądzony przez Trybunał Wojskowy wyrok to dożywotnie pozbawienie wolności”. – Od początku tę sprawę monitorujemy. Sytuacja w DR Konga jest bardzo trudna, zaledwie kilka dni temu doszło do próby zamachu stanu, aktywnie działa tam Grupa Wagnera. Musimy mieć świadomość z jakim krajem mamy do czynienia. Z tego co wiemy dzisiaj, nasz obywatel został skazany na karę dożywotniego więzienia za szpiegostwo, z czym się absolutnie nie zgadzamy i będziemy robić wszystko, żeby go uwolnić, bo te zarzuty są bezzasadne – tłumaczył Interii.– Miesiąc temu rozmawiałem z sekretarzem generalnym kongijskiego MSZ, kiedy był z wizytą w Warszawie. On złożył przyrzeczenie, że Polak zostanie uwolniony. Cała sytuacja polega na tym, że zmiany polityczne w DR Konga, nowy rząd, próba zamachu stanu, to wszystko spowodowało, że przyrzeczenia przestają mieć znaczenie – dodał.Szejna stwierdził, że sprawa ma „rzeczywiście aspekt polityczny”.– Absolutnie wpływa to na decyzję sądu, który stawia wyrok niezgodny ze stanem faktycznym. Ten pan nie jest żadnym szpiegiem, to jest absurd – podsumował wiceszef MSZ-u.