Jak było naprawdę? W wywiadzie dla Radia Zet Patryk Jaki mówił o sprawie księdza, który został aresztowany, „bo miał rzekomo zły statut swojej fundacji”. Chodzi o księdza Michała O. i nieprawidłowości wokół Funduszu Sprawiedliwości. Jaki próbował w ten sposób bronić sposobu wydawania środków z funduszu przez byłe kierownictwo i urzędników resortu sprawiedliwości. Pominął jednak istotny kontekst całej sprawy. Jaki komentując zarzuty o nieprawidłowości przy wydawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości przekonywał, że „żyjemy naprawdę w gangsterskim państwie”. Europoseł Suwerennej Polski mówił 24 maja w Radiu Zet o „skręcaniu” sprawy senatora Koalicji Obywatelskiej Tomasza Grodzkiego. Chodzi prawdopodobnie o wycofanie przez prokuraturę wniosku o uchylenie mu immunitetu. W ocenie śledczych dowody zgromadzone w tej sprawie nie pozwalają na postawienie zarzutów.„Z drugiej strony do aresztu wsadza się księdza bo napisał... bo miał rzekomo zły statut swojej fundacji” – argumentował Patryk Jaki. Prowadzący wywiad Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę, że o aresztowaniu księdza zdecydował niezależny sąd. Jaki odparł, że sędzią był „były wiceminister Platformy Obywatelskiej”.Chodzi o sprawę ks. Michała O z Fundacji Profeto. Według prokuratury, mimo niespełnienia wymogów, fundacji wypłacono 66 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. 28 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt dla księdza i dwojga urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości.W dalszej części wywiadu dziennikarz wrócił do tej sprawy. „Czy sąd aresztowałby te trzy osoby, gdyby nie miał wystarczających dowodów?” - pytał. „Dowody w tej sprawie były takie, że ksiądz miał rzekomo mieć źle napisany statut i w związku z tym formalnie nie wypełniał tych warunków. No przecież to jest jakiś absurd” – odpowiedział Jaki.Mówiąc o aresztowaniu ks. Michała O. Patryk Jaki pominął jednak istotny kontekst całej sprawy. Jego wypowiedź może wprowadzać w błąd. Wyjaśniamy.O co chodzi w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Wątek fundacji ProfetoGłównym celem Funduszu Sprawiedliwości jest pomoc ofiarom przestępstw. Z opublikowanego w 2021 r. raportu Najwyższej Izby Kontroli wynikało jednak, że ponad 60 proc. środków trafiało na zadania inne niż bezpośrednia pomoc pokrzywdzonym przestępstwem. NIK podał, że Fundacja Profeto, której prezesem jest ks. Michał O., otrzymała na lata 2020-2024 43,3 mln zł (prokuratura podawała później kwotę 66 mln zł), chociaż „nie miała doświadczenia w realizacji zadań z zakresu pomocy pokrzywdzonym przestępstwem”, a jej cele statutowe „nie obejmowały takiej działalności”. Oferta zaś „koncentrowała się na budowie placówki (zakup gruntu i prowadzenie prac budowlanych), która miała trwać przez trzy pierwsze lata realizacji zadania. Działania, które były obligatoryjne w ramach konkursu (faktyczne świadczenie pomocy pokrzywdzonym przestępstwem), miały być realizowane tylko przez ostatni rok obowiązywania umowy dotacji, a na ich sfinansowanie przewidziano 6,8 proc. wydatków dotacji”.Fundacja tworzy w Warszawie centrum pomocy osobom dotkniętym przemocą nazywany „Archipelag – wyspy wolne od przemocy”.22 maja, podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz mówił, że większość konkursów, które organizował fundusz było przeprowadzone w sposób nierzetelny. Jak dodał „zapadały odgórne polecenia, która organizacja ma zwyciężyć”, a „wiele inicjatyw, których celem było przeciwdziałanie przyczynom przestępczości nie doszło do skutku”.Mraz przez niemal dwa lata nagrywał kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. 24 maja nagranie z dyskusją urzędników o Fundacji Profeto opublikowali dziennikarze programu „19.30”. Tu ważne zastrzeżenie: Patryk Jaki udzielił wywiadu Radiu Zet rano, a nagranie dotyczące fundacji Profeto opublikowano wieczorem. Jaki prawdopodobnie nie znał jego treści. Chodzi o rozmowę Tomasza Mraza i Marcina Romanowskiego. Wynika z niej, że urzędnicy mieli wątpliwości co do prawidłowego rozliczenia pieniędzy przekazanych fundacji Profeto. „Ta bańka powinna być do zwrotu, (…) bo wydatkowali to niezgodnie z umową” – mówi na nagraniu Mraz. Romanowski uznaje jednak, że „trzeba w to brnąć”, bo inaczej „będzie katastrofa”. „Działania wspólnie i w porozumieniu”26 i 27 marca Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wraz z prokuratorami prowadziła przeszukania i zatrzymania u 25 osób w kilkudziesięciu miejscach w kraju. Działania przeprowadzono na polecenie prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości. 28 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt dla zatrzymanych: ks. Michała O. z Fundacji Profeto, byłej dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Urszuli D. oraz obecnej zastępczyni dyrektor tego departamentu Karoliny K.„W uzasadnieniu sąd wskazał, że za zastosowaniem środka przemawiają trzy powody: obawa matactwa procesowego, ucieczki i surowa kara, jaka ma grozić podejrzanym” – wyjaśnił na konferencji prasowej wiceprezes sądu ds. karnych Grzegorz Krysztofiuk. „Przesłanka ogólna stosowania tymczasowego aresztowania, tak zwana przesłanka dowodowa, w ocenie sądu rejonowego została spełniona” - tłumaczył dziennikarzom.Dzień wcześniej rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak informował media o postawieniu zarzutów trzem urzędnikom. Jak podała PAP chodziło o wypłatę ponad 66 mln złotych podmiotowi, który nie spełniał wymogów formalnych ani merytorycznych. Nowak zaznaczył, że urzędnicy „działali jednocześnie wspólnie i w porozumieniu z Michałem O., który reprezentował ten podmiot”. Podczas konferencji prasowej 27 maja Nowak wyjaśniał, że wniosek o areszt dla Michała O. był uzasadniony m.in. obawą matactwa. Powiedział, że Michał O. składał wnioski, „a następnie wspólnie z nimi (urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości - przyp. red.) powodował, że ta dotacja została wypłacona - między innymi przez to poświadczenie nieprawdy. Oczywiście to robili formalnie ci urzędnicy, ale w ramach działania wspólnie i w porozumieniu”. Prok. Przemysław Nowak nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące zarzutów stawianych ks. Michałowi O. Odesłał nas do komunikatu Prokuratury Krajowej z 27 maja.W komunikacie podkreślono, że urzędnicy mieli być w pełni świadomi, że fundacja Profeto nie spełnia wymaganych warunków, a podejmowali działania wspólnie i w porozumieniu z wnioskodawcą.W oświadczeniu opublikowanym 2 kwietnia na stronie fundacji Profeto decyzję o aresztowaniu nazwano dotkliwie niesprawiedliwą. „Wszystkie nasze wysiłki zmierzały do zapewnienia beneficjentom Funduszu Sprawiedliwości całościowej i wielostronnej pomocy. Wierzymy, że 'Archipelag – wyspy wolne od przemocy' powstanie i będzie służył wszystkim, bez względu na poglądy polityczne, wyznanie, płeć, orientację itd.” - czytamy na stronie profeto.pl.Sąd okręgowy o ks. Michale O.: prawdopodobna jest możliwość orzeczenia surowej kary22 maja Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia sądu I instancji o tymczasowym aresztowaniu wobec trojga podejrzanych - poinformował tego dnia media prok. Przemysław Nowak. Zażalenia na tymczasowe aresztowanie rozpatrywał sędzia Piotr Kluz, który w latach 2009–2012 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. To prawdopodobnie o nim mówił w wywiadzie Patryk Jaki.Mówiąc o decyzji sądu prokurator Nowak zaznaczył, że w przypadku Michała O. sąd stwierdził, że „biorąc pod uwagę, że podejrzany działał na szkodę interesu publicznego, rozmiar szkód liczony w milionach złotych, a także zorganizowany charakter nielegalnego procederu rzutujący na jego wysoki stopień społecznej szkodliwości, należy stwierdzić, że możliwość orzeczenia surowej kary (w przypadku uznania winy podejrzanego we wnioskowanym przez oskarżyciela zakresie) jest prawdopodobna”.„Sąd potwierdził również, iż w realiach niniejszej sprawy zachodzi uzasadniona obawa, że podejrzany będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne, w szczególności z uwagi na fakt, iż podejrzanemu zarzucono popełnienie czynów wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Zdaniem sądu w takiej konfiguracji procesowej oczywiste jest, że przebywając na wolności, podejrzany może podjąć próby wpływania na treść wyjaśnień i zeznań innych osób, celem wypracowania jak najkorzystniejszej z jego punktu widzenia wersji rozwoju wydarzeń” – podkreślił Nowak.Wycinek rzeczywistości, czyli dlaczego wypowiedź Patryka Jakiego może wprowadzać w błądPrzypomnijmy: w wywiadzie dla Radia Zet Patryk Jaki mówił o „gangsterskim państwie”. Jednym z argumentów na istnienie takowego miała być teza o aresztowaniu księdza, „bo miał rzekomo zły statut swojej fundacji”, czy formalnym nie wypełnieniu przez fundację warunków do otrzymania finansowania.Podobną argumentację znajdujemy u Krzysztofa Wąsowskiego, pełnomocnika ks. Michała O. 27 marca w serwisie X Wąsowski pisał: „Zarzut, który przedstawiono ks. Michałowi, sprowadza się do kwestii że Fundacja Profeto nie powinna w ogóle startować w słynnym konkursie, a już na pewno nie powinna go wygrać”. W jednym z kolejnych wpisów wspomniał jednak, że nie miał jeszcze dostępu do akt sprawy. Wcześniej, 23 maja, Wąsowski pisał: „nawet prokuratorzy w areszcie ks. Michała Olszewskiego i aresztowanych pań urzędniczek - widzą jego wydobywczy cel”. 24 i 27 maja próbowaliśmy skontaktować się z mec. Wąsowskim, ale nie odpowiedział jeszcze na nasze wiadomości.W opisanej wcześniej informacji Prokuratury Krajowej o zarzutach rzeczywiście wspomniano, że Fundacja Profeto „nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji”. Tyle że to tylko wycinek rzeczywistości.Słysząc wypowiedź Patryka Jakiego o „złym statucie”, czy „formalnym nie wypełnieniu przez fundację warunków”, słuchacz czy widz może zrozumieć, że ks. Michał O. został aresztowany pod byle pretekstem. Tym samym, wypowiedź polityka Suwerennej Polski może wprowadzać w błąd. Z komunikatów prokuratury czy sądu wynika zupełnie inny obraz sprawy. Chodzi o podejrzenie dopuszczenia nieprawidłowości wokół wydatkowania znacznych środków publicznych. W ocenie prokuratury urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości podejmowali działania wspólnie i w porozumieniu z ks. Michałem O. Sąd rozpatrujący zażalenie na wniosek o aresztowanie ks. Michała O. ocenił ponadto, że może on podjąć próby wpływania na treść wyjaśnień i zeznań innych osób.