Mraz był w samym jądrze ciemności. – On był w samym jądrze ciemności, przy decyzjach, rozmowach – powiedział o Tomaszu Mrazie szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Polityk stwierdził, że nie ma wątpliwości co do wiarygodności byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Szokujące zeznania Tomasza Mraza i taśmy ziobrystów ujawnione przez dziennikarzy 19.30 są prawdziwym wstrząsem na polskiej scenie politycznej. Mówi się o „bombie, która zdmuchnie Suwerenną Polskę”, o zorganizowanej grupie przestępczej i „największej aferze III RP” czy nawet o „świństwie”.Zapowiedzi uchylenia immunitetów prominentnym politykom Zjednoczonej Prawicy sprawiają, że niemal wszyscy rozmawiają tylko o tej jednej sprawie. Teraz do zeznań byłego szefa departamentu w ministerstwie sprawiedliwości Tomasza Mraza, którego Jarosław Kaczyński nazywa agentem, odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.Były dyrektor departamentu w MS, który odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości, Tomasz Mraz oświadczył w środę na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS, że większość konkursów przeprowadzanych w ramach FS była prowadzona „w nierzetelny sposób”, a głównym decydentem w tej sprawie był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Siemoniak podkreślił w TVN24, że dużo wcześniej Mraz złożył zeznania w tej sprawie w prokuraturze.– Jest osobą wiarygodną. (...) Był w samym jądrze ciemności, przy decyzjach, rozmowach. Nie mam żadnych wątpliwości i widać że sąd też nie, skoro przedłuża areszty na podstawie m.in. zeznań Mraza – powiedział szef MSWiA. Jak stwierdził, w resorcie sprawiedliwości działała „grupa, która nic sobie nie robiła ze sprawiedliwości”. Zgłaszają się inni sygnaliści Siemoniak przyznał, że przykład Mraza działa dobitnie na inne środowiska w wielu innych instytucjach. Dodał, że zgłaszają się inni sygnaliści, „którzy zdają sobie sprawę, w czym uczestniczyli”. Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo dotyczące wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości, podała pod koniec marca, że postawiła w tej sprawie zarzuty siedmiu osobom.Podejrzani to między innymi byli i obecni urzędnicy MS, zajmujący się Funduszem, którego głównym celem, w założeniu, jest pomoc ofiarom przestępstw. Wobec trojga osób jest stosowany areszt; w środę poinformowano, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia I instancji o stosowaniu aresztu wobec tych osób.Zobacz także: Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości. Ujawniamy fragmenty nagrań [WIDEO]W czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak potwierdził, że jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości jest Tomasz M.