Będzie to ostatni świadek. – Wybory korespondencyjne to był pomysł, do którego się całkowicie przyznaję. Powstał w innych krajach, ale kiedy ten pomysł ktoś mi tutaj przekazał, to ja go przyjąłem. W tym sensie był mój pomysł – zeznał prezes PiS Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. W trakcie przesłuchania zapewniał jednak, że „cała ta wizja mojej bezwzględnej władzy, całkowitej, niepodważalnej, niedyskutowalnej władzy, jeżeli chodzi o moje decyzje w PiS, jest pewnym tworem propagandowym, który prawdopodobnie jest pewną projekcją sytuacją w partii konkurencyjnej”. Na początku piątkowego przesłuchania komisja ds. wyborów korespondencyjnych odmówiła prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu prawa do swobodnej wypowiedzi. Kaczyński tym razem złożył pełną przysięgę.„Doszedłem do wniosku, że to dobre rozwiązanie”Szef komisji Dariusz Joński pytał Kaczyńskiego o to, jaką rolę w przygotowaniach wyborów korespondencyjnych odegrała ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek.– Ja muszę jednak stwierdzić, że faktycznie ta komisja działa na zasadzie, którą - łagodnie mówiąc - można określić jako paradoksalną. To znaczy pełną stuprocentową winę za to, że te wybory się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska i przedstawiciele partii, która dzisiaj rządzi, która tutaj stanowi większość – podkreślił szef PiS.Dopytywany o rolę marszałek Witek Kaczyński powiedział, że decyzja została podjęta w sytuacji, w której „mieliśmy do czynienia już z bardzo poważnym zagrożeniem życia i zdrowia obywateli jednocześnie bezwzględnym obowiązkiem konstytucyjnym przeprowadzenia wyborów”.– W pewnym momencie doszły do mnie informacje o tym, że w kilku krajach np. w Bawarii przeprowadzono wybory korespondencyjne i w tej sytuacji sam – nie ukrywam – doszedłem do wniosku i inni też do tego wniosku doszli, że to jest dobre rozwiązania także dla Polski – powiedział Kaczyński.Rola Adama BielanaPodkreślił również, że wiedza o tym, by zorganizować je w tym trybie, dochodziła do niego z „różnych źródeł”. – Być może, że wśród nich były jakieś wypowiedzi Adama Bielana – dodał, wskazując jednak, że przeprowadzona z nim rozmowa telefoniczna w tej sprawie „z punktu widzenia podejmowania decyzji” nie miała „żadnego znaczenia”.Podczas posiedzenia przywołano słowa Kaczyńskiego z wywiadu w „Sieci”, w którym mówił, że decyzja o tym, by przeprowadzić wybory w trybie korespondencyjnym, była jego osobistą decyzją. Wypowiedź tę konfrontowano ze wcześniejszymi zeznaniami byłego wicepremiera Jarosława Gowina, który stwierdził, że pomysłodawcą wyborów w takim trybie był Adam Bielan, oraz byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że decyzję w tej sprawie podjęto na Nowogrodzkiej.Prezes PiS przyznał, że nie pamięta, kto był w gremium podejmujących decyzję o przeprowadzeniu wyborów w formie korespondencyjnej.Kto odpowiada za wybory korespondencyjne?Kaczyński wskazał, że za przeprowadzenie operacji w sensie technicznym odpowiedzialny był rząd i premier, ponadto – jak mówił – osobą, która miała „dużo zadań do wykonania”, był szef KPRM Michał Dworczyk. – Były też osoby z obsługi prawnej, eksperci zewnętrzni; chodziło o dochowanie odpowiedniej staranności, by działania były zgodne z prawem i to było to gremium podstawowe – powiedział prezes PiS. Gdy zaczął mówić o zleceniu Poczcie Polskiej zadań zmierzających do przygotowania wyborów korespondencyjnych, zauważył, że szef komisji Dariusz Joński podważał powierzenie tej roli Poczcie, choć – zdaniem prezesa PiS – było to oczywiste.Wiceprzewodniczący Jacek Karnowski zwrócił mu uwagę, że jako były wicepremier nie powinien oceniać innych posłów. – Ja właśnie jako były premier może bardziej niż inni mogę oceniać posłów – odpowiedział Kaczyński.Stan nadzwyczajnyZeznając przed sejmową śledczą ws. przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w 2020 r., lider PiS powiedział, że nie rozważał wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, ponieważ wówczas „mielibyśmy do czynienia ze stanem, który naprawdę mógłby być podstawą do różnego rodzaju działań prawnych wobec tych, którzy tego prawa nadużywają” – wskazał, odpowiadając na pytania Bartosza Romowicza (Polska 2050- TD).Szef PiS kilkakrotnie podczas piątkowego przesłuchania wypowiadał się na temat komisji śledczej. Uznał, że powinna ona zawiesić swoją działalność, ponieważ „podejmowane przez nią działania mają charakter polityczny, czysto wyborczy”, a ponadto łamie konstytucję.Kaczyński był też pytany o postawę Senatu, jeśli chodzi o ustawę dotyczącą przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. – Było oczywiste, zresztą to była praktyka Senatu stosowana dużo wcześniej, praktyka obstrukcji, natomiast w tym wypadku ona miała charakter skrajny. Wykorzystano cały czas, w trakcie którego Senat może podjąć decyzje – odpowiedział.Magdalena Filiks z KO pytała szefa PiS, dlaczego nie zwołano posiedzenia Sejmu tuż po tym jak ustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych wróciła z Senatu, a materiały wyborcze były już gotowe.– Uznano, że wobec bardzo krótkiego czasu i całej tej obstrukcyjnej operacji, która przecież miała też oddziaływanie na opinię publiczną, tego rodzaju wybory już nie mogą być w sposób efektywny przeprowadzone – odparł Kaczyński.Nie zawarli umów?Filiks pytała też prezesa PiS o kwestię umów z Pocztą Polską i Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych ws. przygotowania wyborów. – Jedna decyzja pana premiera zawierała polecenie Poczcie do przygotowania, a dwóm ministrom polecenie zawarcia umów. Czy mógłby powiedzieć nam, jako szef partii i osoba – wiadomo – decyzyjna, dlaczego ci ministrowie wypowiedzieli posłuszeństwo premierowi i nie zawarli tych umów? – pytała Filiks. – To jest pytanie do nich, a nie do mnie – odparł Kaczyński.– Ale wszyscy zdajemy sobie sprawę jednak, że decyduje pan o tym, co się dzieje w pana partii. To pan decyduje, kto będzie premierem, ile będzie premierem, kto będzie ministrem; to pan podejmuje wszystkie takie istotne decyzje – zaznaczyła posłanka KO.– Cała ta wizja mojej bezwzględnej władzy, całkowitej, niepodważalnej, niedyskutowalnej władzy, jeżeli chodzi o moje decyzje w partii Prawo i Sprawiedliwość jest po prostu pewnym tworem propagandowym, który zresztą prawdopodobnie jest pewną projekcją sytuacją w partii konkurencyjnej. Natomiast u nas tak po prostu nie jest – przekonywał Kaczyński.Filiks zauważyła, że niepodpisanie wskazanych umów rodziło konsekwencje prawne oraz pytała, kto odda Poczcie Polskiej pieniądze za przygotowanie wyborów. – (...) pani oczywiście też; mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że PO rzeczywiście będzie musiała oddać te pieniądze – powiedział Kaczyński. – Czy pan mnie straszy? – dopytywała posłanka Filiks. – Ja pani nie straszę – zaznaczył szef PiS.– Ale co pan jest wróżką, czy pan mnie straszy? – dopytywała posłanka KO. – Nie jestem wróżką, ja tylko uważam, że przyjdzie taki czas, w którym ten czas, który w tej chwili trwa, zostanie odpowiednio rozliczony – odpowiedział Kaczyński. Czytaj także: „Teatr polityczny i ustawka”. Taśmy ziobrystów nie przekonują Dworczyka [WIDEO]Jarosław GowinWcześniej były wicepremier w rządzie PiS Jarosław Gowin zeznał, że Jarosław Kaczyński konsekwentnie dążył do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. – Aż do momentu, w którym doszedł do przekonania, że sprzeciw mój i części posłów Porozumienia spowoduje podtrzymanie senackiego weta do ustawy o wyborach kopertowych. Wtedy Jarosław Kaczyński w rozmowie ze mną przychylił się do wycofania się z pomysłu wyborów kopertowych – mówił Gowin. Dodał, że było to „bodajże 5 albo 6 maja” 2020 r.Ostatni świadekPiątkowym przesłuchaniem Kaczyńskiego komisja ma zakończyć przesłuchiwanie świadków, ale – jak powiedział Dariusz Joński – w razie potrzeby komisja jest gotowa wezwać kolejnych świadków. Raport końcowy komisja planuje przedstawić do końca maja. Wybory kopertoweWybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.