Prowokacje. Estońska straż graniczna poinformowała, że rosyjskie służby usunęły w nocy ze środy na czwartek boje z rzeki Narwy, oddzielającej obydwa kraje. To kolejna odsłona prowokacyjnych działań reżimu w Moskwie. Władze w Tallinie wskazały, że po napaści na Ukrainę Rosja zaczęła kwestionować umieszczenie pływających znaków, które mają zapobiegać przypadkowemu zbaczaniu łodzi na wody obcego państwa. „W tym roku Rosja ogłosiła, że nie zgodzi się na lokalizację około połowy planowanych” boi – podała w oświadczeniu estońska straż graniczna.Wczesnym rankiem w czwartek estońska straż graniczna „wykryła, że straż graniczna Federacji Rosyjskiej zaczęła usuwać pływające znaki” – przekazano.Premier Estonii Kaja Kallas oświadczyła, że jej rząd „wyjaśnia” z władzami w Moskwie okoliczności usunięcia boi. Skomentowała, że „Rosja wykorzystuje narzędzia związane z granicą, aby wywołać strach i niepokój, za pomocą których sieją niepewność w naszych społeczeństwach”.Rosja chce „przedefiniowanie” granicNiezależny rosyjski serwis „The Moscow Times” zwraca uwagę, że do incydentu doszło dwa dni po opublikowaniu przez rosyjski rząd projektu uchwały przedstawionego przez Ministerstwo Obrony Rosji, który miał na celu „przedefiniowania” granic morskich kraju wokół bałtyckiej eksklawy Kaliningradu oraz wschodniej części Zatoki Fińskiej.Projekt wywołał oburzenie sąsiadów Rosji nad Morzem Bałtyckim, którzy nazwali go próbą siania zamieszania i destabilizacji bezpieczeństwa regionalnego. Dokument został już usunięty ze strony internetowej rządu.Choć reżim Władimira Putina zapewniał w środę, że projekt uchwały nie ma podłoża politycznego, eksperci uważają, że proponowane zmiany można wykorzystać do wywarcia presji na sąsiadów Rosji nad Morzem Bałtyckim – z których wszyscy są członkami Unii Europejskiej i NATO w ramach wojny hybrydowej wymierzonej w Zachód.Portugalska marynarka wojenna podała natomiast, że należący do rosyjskiej floty okręt badał przez 5 dni zachodnie wybrzeże Półwyspu Iberyjskiego. „Tego rodzaju okręty są wykorzystywane do zbierania danych na temat znajdujących się zasobów w wodach i na dnie morskim, a także do identyfikacji i tworzenia map obszarów, przez które przebiegają kable podmorskie” – przekazała portugalska armia. Sprecyzowano, że ruchy jednostki były monitorowane przez centrum operacji morskich armii (COM) oraz dwie fregaty.