Zamieszanie wokół Funduszu Sprawiedliwości. Nie milkną echa po szokujących doniesieniach byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza na temat nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy przeznaczonych dla ofiar przestępstw. Roman Giertych, szef zespołu do spraw rozliczeń PiS, uważa, że politykom Suwerennej Polski może grozić nawet do 10 lat więzienia. – Moim zdaniem, mamy do czynienia z zorganizowaną grupą przestępczą, która obejmowała bardzo wiele osób, w cały szereg posłów ówczesnej Solidarnej Polski – mówi portalowi tvp.info. W środowym spotkaniu parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS wziął udział Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jest jednym z podejrzanych w śledztwie, które się toczy w Prokuraturze Krajowej. Powiedział, że wiele razy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także wiceminister Marcin Romanowski, „informowali podmioty przez siebie preferowane” o planowanych konkursach, a także zapewniali im pomoc w przygotowaniu ofert. Jego zdaniem, to Zbigniew Ziobro miał decydować, jakie podmioty zwyciężą w konkursach. – Nic nie mogło stać się bez jego wiedzy i jego zatwierdzenia – stwierdził.– Moim zdaniem, mamy do czynienia z zorganizowaną grupą przestępczą, która obejmowała bardzo wiele osób, w tym cały szereg posłów ówczesnej Solidarnej Polski, teraz Suwerennej Polski. Wszystkie te osoby powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Przypominam, że prokuratorzy Ziobry ścigali ludzi za kradzież wafelka w sklepie, a tutaj mamy do czynienia z milionami wyprowadzanymi na kampanie wyborcze albo inne cele polityczno-medialne – powiedział portalowi tvp.info poseł Roman Giertych, szef sejmowego zespołu do spraw rozliczeń PiS.– Tę historię usłyszałem kilka miesięcy temu i myślałem, że spadnę z krzesła. Opis zorganizowanej grupy przestępczej w ministerstwie sprawiedliwości, prowadzonej przez prokuratora generalnego? To przekraczało moje wyobrażenie. To coś, czego nigdy w historii naszego kraju nie było. A były rożne historie. Ta jest niebywała – dodaje poseł KO.Afera w Funduszu SprawiedliwościKto powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności? Giertych nie chce wskazywać prokuraturze nazwisk osób związanych z aferą w Funduszu Sprawiedliwości.– Wczoraj w wyjaśnieniach pana Mraza, padały nazwiska panów Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i innych. Moim zdaniem, każdy z posłów Suwerennej Polski, który korzystał z limitów przyznanych przez Ziobrę, powinien usłyszeć zarzuty karne. I to nie tylko z tego powodu, że nielegalnie brał te pieniądze, ale również dlatego, że działał w zorganizowanej grupie, która je kradła – dodał Giertych.Chodzi o wypowiedź byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości, który wyznał, że większość posłów Suwerennej Polski miała swoje limity pieniędzy, które mogła używać do celów politycznych w swoim okręgu.Co grozi Zbigniewowi Ziobrze i politykom Suwerennej Polski, jeśli potwierdza się te zarzuty? – W grę wchodzą przepisy karne. Jeżeli przyjąć moją interpretację, chodzi o artykuł 296 kodeksu karnego w związku z paragrafem 2 i 3 oraz artykuł 258, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności – uważa Giertych.Udział w zorganizowanej grupie przestępczejArtykuł 296 mówi o nadużyciu uprawnień i i wyrządzeniu znacznej szkody majątkowej. Z kolei artykuł 258 dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.Minister sprawiedliwości Adam Bodnar potwierdził nieoficjalne doniesienia mediów, że Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. – Potężny materiał dowodowy jest zgromadzony. Prokuratura nad tym pracuje. Dalszych działań procesowych możemy się spodziewać wkrótce. Nikt o tej sprawie absolutnie nie zapomniał – zaznaczył w rozmowie z portalem TVN24.Do zeznań Mraza odniosła się w środę wieczorem Suwerenna Polska. „Giertych dał pokaz swoich gangsterskich metod. Z pomocą zastraszonego sygnalisty dokonał linczu na chorym Zbigniewie Ziobro i współpracownikach ministra” – napisali w mediach społecznościowych politycy tej partii.- Działam w granicach prawa i w jego ramach. Zarówno jako adwokat, jak i poseł oraz wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Gangsterskie to było okradanie najbiedniejszych, którzy mieli prawo do pomocy państwa, bo byli ofiarami przestępstw, przez tych, którzy mieli obowiązek ich chronić. Natomiast choroba pana Zbigniewa Ziobry nie ma nic do rzeczy, może mieć jedynie procesowy wpływ na ewentualne wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania, jeżeli biegli by ocenili, że choroba uniemożliwia mu przebywanie w warunkach aresztu. Nikt mnie nie namówi do kwestionowania choroby pana Zbigniewa Ziobry, ale nie dam się szantażować tą chorobą. To jest rzecz bez znaczenia z punktu widzenia prowadzonego postępowania, napawająca mnie smutkiem, bo życzę panu Ziobrze zdrowia – podsumował Giertych.