Co za start siatkarskiej Ligi Narodów! Polscy siatkarze pokonali w tureckiej Antalyi Stany Zjednoczone 3:0 (25:22, 25:15, 26:24) w swoim pierwszym meczu Ligi Narodów. W czwartek w kolejnym spotkaniu drużyna Nikoli Grbica zmierzy się z Kanadą. Los, a właściwie terminarz, już w inauguracyjnym spotkaniu skojarzył zwycięzcę ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów z finalistą. W Gdańsku biało-czerwoni wygrali wówczas 3:1, ale środowy mecz w Turcji trudno określić mianem rewanżu. A to dlatego, że Amerykanie na pierwszy turniej w Turcji wystawili rezerwowy skład. W tej sytuacji Grbic postanowił potraktować to spotkanie jako przetarcie przed kolejnymi pojedynkami i dał szansę gry niemal wszystkim zawodnikom. Połowa pierwszej partii była dość zacięta, Amerykanie nie bali się podejmować ryzyka na zagrywce i w ataku, a polscy siatkarze początkowo grali nieco ospale.W końcówce seta kilkoma udanymi akcjami popisał się Kamil Butryn i Polacy mieli sześć piłek setowych. Cztery z nich Amerykanie obronili dzięki m.in. mocnym serwisom Patricka Gasmana. Ostatecznie Bartosz Bednorz mocnym atakiem zakończył premierową partię.Gładki drugi setW drugiej przewaga polskiej reprezentacji była wyraźna od samego początku, już po pierwszych akcjach było 4:0. Amerykanie, choć ograniczyli błędy, to jednak mieli kłopoty z kończeniem ataków. Przy wyniku 18:11 oba zespoły mogły już myśleć o kolejnej odsłonie.W trzecim secie kibice w końcu doczekali się większych emocji. Siatkarze Stanów Zjednoczonych świetnie pracowali w defensywie i podopieczni Grbica wielokrotnie musieli ponawiać akcje, by zdobyć punkt. Po ataku Artura Szalpuka Polacy mieli dwie piłki meczowe, ale Bartłomiej Bołądź zepsuł zagrywkę. Po chwili Adamczyk skutecznie uderzył ze środka, ale zahaczył dłonią o siatkę i znów był remis 24:24. W decydujących momentach ciężar gry na siebie wzięli najbardziej doświadczeni gracze – ponownie Szalpuk i Aleksander Śliwka nie pomylili się w ataku.