Marcin Kierwiński w „Pytaniu dnia”. Polskie służby specjalne po ośmiu latach rządów PiS są zdemolowane. Politycy poprzedniego obozu władzy stworzyli klimat, który pomagał funkcjonować w Polsce rosyjskiej agenturze – powiedział w programie „Pytanie dnia” były minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Marcin Kierwiński dodał, że „nie chce stawiać tez, czy takie działania były celowe, czy wynikały z głupoty”. W jego przekonaniu ustali to komisja do spraw rosyjskich wpływów, której powstanie zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk. Gość „Pytania dnia” przypomniał budzące wątpliwość działania PiS. – Przecież żaden normalny polityk w czasach, gdy toczy się wojna nieopodal naszych granic, nie likwiduje delegatur kontrwywiadu. U nas rozwiązano nawet stołeczne przedstawicielstwo ABW, której zadaniem była kontrwywiadowcza osłona Warszawy – mówił w rozmowie z Markiem Czyżem.Były szef MSWiA podkreślił, że komisja ds. rosyjskich wpływów „opisze stan aktualny i wyciągnie wnioski, które są potrzebne do tego, aby służby działały we właściwy sposób”. – Na pewno za poprzednich rządów w służbach pracowały osoby, które łapały rosyjskich szpiegów. Trzeba jednak zwrócić uwagę na klimat wytworzony wokół nich – kontynuował, przywołując nazwisko Antoniego Macierewicza, który – jego zdaniem – dokonał „demontażu wojskowych służb kontrwywiadowczych”. – To nie jest tajemnica, że on w swoim bolszewickim zapędzie ujawnił wrażliwe dane naszej agentury – przypomniał. Komisja ds. rosyjskich wpływów zajmie się okresem ostatnich 20 lat. – Jeżeli znajdzie tam sprawy, które w sposób ewidentny były naruszeniem polskiego prawa, to powiadomi o tym prokuraturę – mówił Kierwiński, a jako jeden z przykładów wymienił wyciek maili ze skrzynki Michała Dworczyka. Zobacz także: Borys Budka: Wyobrażam sobie wniosek o delegalizację PiS