„Albo uda się zatrzymać Rosję albo scenariusze mogą być gorsze dla Polski”. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w Sejmie, że 30 proc. ukraińskich żołnierzy przeszkolonych w ramach europejskiej inicjatywy zostało przeszkolonych w Polsce. Doprecyzował, że jest to 16 tys. żołnierzy. Zaznaczył, że „militarne i humanitarne wsparcie dla Ukrainy nie podlega dyskusji”. Kosiniak-Kamysz powiedział, że 30 proc. ukraińskich żołnierzy przeszkolonych w ramach unijnej misji pomocy wojskowej dla tego kraju zostało przeszkolonych w Polsce. – To 16 tys. żołnierzy. Wspólnie z działaniami bilateralnymi to jest 22 tys. żołnierzy przeszkolonych przez Wojsko Polskie – powiedział przedstawiając w Sejmie informację o stanie bezpieczeństwa Polski. Podkreślił, że militarne i humanitarne wsparcie dla Ukrainy nie podlega dyskusji z powodu cywilizacyjnego i militarnego. – Jeśli bomby lecą na żłobki, przedszkola, szpitale, budynki mieszkalne, to jako cywilizacja zachodu nie możemy się na to godzić i będziemy pomagać humanitarnie, a militarnie, bo tam się rozgrywa sprawa bezpieczeństwa Polski. Albo uda się zatrzymać Rosję albo scenariusze mogą być gorsze dla Polski – stwierdził.Dodał, że dyskusji podlegają natomiast sprawy gospodarcze. – Będziemy twardo stawiać swoje warunki, bo solidarność wymaga działania dwukierunkowego. Nie tylko dawania, ale też oczekiwania. I oczekujemy partnerskiego podejścia ze strony ukraińskiej – stwierdził minister obrony narodowej.Wicepremier podkreślił ponadto, że bezpieczeństwo będzie kluczowym tematem przyszłorocznej polskiej prezydencji w Radzie.