Debata o polskim bezpieczeństwie. Brak wieloletnich dokumentów strategicznych, brak dialogu z europejskimi sojusznikami, rozbudowa wojska bez zwiększenia jego zdolności to negatywne strony stanu zastanego w MON po poprzednikach, wymienione przez wicepremiera, ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. W sejmowej debacie nad stanem bezpieczeństwa szef MON nawiązał do audytu, z którego ustalenia resort przedstawił dzień wcześniej na niejawnym posiedzeniu senackiej komisji obrony, a prezentację na zamkniętym posiedzeniu sejmowej komisji zaplanowano na środę.– Zastaliśmy brak aktualnych dokumentów strategiczno-planistycznych – powiedział. Dziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie „za przyjęcie wniosku o nakreślenie nowej strategii bezpieczeństwa narodowego” i zadeklarował współpracę z BBN nad nową strategią. – Nie ma budowy silnej armii bez wieloletniego planu – powiedział Kosiniak-Kamysz, przypominając, że niektóre planowane zakupy mają być realizowane do 2035 r. za kolejnych kadencji parlamentu i przy innym prezydencie.Powtórzył, że obecny rząd z zasady nie jest przeciwny kontynuacji kontraktów zawartych przez poprzedników. Rządom PiS zarzucił opóźnienia w budowie wielowarstwowego systemu obrony powietrznej, w tym przy zakupie systemu Patriot (wybranego wiosną 2015 r., pod koniec kadencji PO-PSL, a zakontraktowanego w 2018 r. za rządów PiS). „Kradzież prezentów”Rozpoczęcie formowania nowych jednostek przez rząd PiS uznał za słuszne, zaznaczając, że zwiększaniu liczebności armii nie towarzyszyło zwiększenie zdolności operacyjnych, a wiele z nowo formowanych jednostek jeszcze przez dłuższy czas nie będzie gotowych do działania z powodu nieobsadzenia stanowisk.Zastany poziom sprawności sprzętu określił jako nieakceptowalny, przypomniał że obecny rząd krótko po zaprzysiężeniu przeznaczył 1,3 mld zł na poprawę tego stanu. Nawiązał do ostatnio stwierdzonych przez MON nieprawidłowości, jak „kradzież prezentów dla delegacji zagranicznych” i wątpliwości związane z ubezpieczeniem programu fregat Miecznik.– Brakowało dialogu obronnego z partnerami europejskimi, szczególnie RFN. Odtwarzamy to – powiedział. Dodał, że konieczne jest współdziałanie ze wszystkimi sojusznikami w NATO i UE. – Obrażanie się na kogokolwiek, jakiekolwiek fobie nie zwiększają bezpieczeństwa Polski – powiedział, zastrzegając, że „trzeba dochodzić swoich racji”, a w relacjach polsko-niemieckich „rachunek krzywd nie został wyrównany”.