Pocisk okazał się sprawny. Policja zatrzymała mężczyznę, który na torach kolejowych położył pocisk moździerzowy. Do akcji wezwano kontrterrorystów. Pocisk okazał się sprawny i jak podkreśla policja mogło dojść do poważnej katastrofy. – Zatrzymany przyznał się częściowo do winy – mówi portalowi tvp.info z-ca prokuratora rejonowego w Pszczynie prok. Artur Olechnowicz i dodaje, że na tym etapie brak jest przesłanek wskazujących, że mężczyzna działał w porozumieniu z innymi osobami. Podejrzany przedmiot na torach w Czechowicach-Dziedzicach zauważył pracownik zakładu linii kolejowych podczas rutynowej kontroli infrastruktury. Natychmiast zaalarmowano służby. Rozpoznanie minersko-pirotechniczne potwierdziło, że jest to radziecki pocisk moździerzowy o długości około 20 centymetrów, pochodzący najprawdopodobniej z czasów drugiej wojny światowej. Mogło dojść do eksplozjiZdaniem śledczych został umieszczony na torach w taki sposób, aby się nie przemieszczał się. Zajęli się nim pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji KWP w Katowicach. Próba bojowa na poligonie potwierdziła, że pocisk był sprawny technicznie. A jego eksplozja mogła być bardzo niebezpieczna i spowodować katastrofę w ruchu lądowym – wskazuje policja. Do akcji wkroczyli kryminalni z Grupy ds. Koordynacji Przeciwdziałania Aktom Terroru Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Leżał tam od dłuższego czasu Na postawie monitoringu zatrzymano sprawcę. To 63-letni mieszkaniec tego terenu. – Przyznał się częściowo do winy i złożył obszerne wyjaśnienia – mówi portalowi tvp.info zastępca prokuratora rejonowego w Pszczynie prok. Artur Olechnowicz. Zdaniem śledczych na tym etapie nie ma przesłanek wskazujących by mężczyzna działał w porozumieniu z kimś inny lub od kogoś dostał pocisk. Jednak sprawa jest nietypowa i dla jej dobra prokuratura reglamentuje informacje. Z informacji portalu tvp.info wynika, że pocisk leżał na torach dłuższy czas, nawet kilka dni. Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.