Trwają zamieszki. Władze Australii i Nowej Zelandii wysłały do Nowej Kaledonii samoloty, którymi mają być ewakuowani turyści. Od ubiegłego tygodnia w tym francuskim terytorium zamorskim trwają zamieszki wywołane przez zwolenników niepodległości archipelagu. We wtorek do Nowej Kaledonii ma przybyć prezydent Francji Emmanuel Macron. W sumie australijskie samoloty mają ewakuować 300 osób, które poprosiły o pomoc w opuszczeniu wyspy. Dodatkowo samolot z Nowej Zelandii zabierze grupę 50 obywateli tego kraju, a w razie potrzeby przyleci ponownie, by ewakuować kolejnych.Szacuje się, że w Nowej Kaledonii znajduje się około trzech tysięcy zagranicznych turystów. Większość z nich to obywatele Australii i Nowej Zelandii przebywający w hotelach, gdzie kończą się zapasy żywności.Czytaj także: Macron już w Nowej Kaledonii. Chce być „u boku mieszkańców”Zamieszki we francuskim terytorium zamorskim wybuchły w ubiegłym tygodniu. Mają one związek z przyjętą przez francuskie Zgromadzenie Narodowe reformą systemu głosowania. Pozwala ona na udział w wyborach lokalnych Francuzom, którzy mieszkają w Nowej Kaledonii co najmniej dziesięć lat. Sprzeciwiają się temu zwolennicy niepodległości wyspy.ProtestyW proteście przeciwko nowym przepisom doszło do walk ulicznych, spłonęło wiele samochodów, splądrowane zostały sklepy. W trakcie rozruchów zginęło sześć osób, a kilkaset zostało rannych.Francuski rząd zapowiada rozmowy w sprawie reformy systemu głosowania, ale najpierw chce przywrócić porządek i zapobiec kryzysowi humanitarnemu. Na archipelagu zaczyna brakować żywności, a szpitale zgłaszają brak leków i krwi. Władze w Paryżu uruchomiły most powietrzny z zaopatrzeniem dla Nowej Kaledonii.