Czym faktycznie jest Europejski Zielony Ład? Czym faktycznie jest Europejski Zielony Ład? Siewcy dezinformacji szczególnie chętnie piszą o Europejskim Zielonym Ładzie - wynika z raportu wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej i przekazanego Polskiej Agencji Prasowej. Od stycznia do kwietnia tego roku wśród najczęściej rozpowszechnianych w Polsce przekłamań były te, że Europejski Zielony Ład zakaże hodowania warzyw, a dyrektywa budynkowa doprowadzi do wywłaszczenia właścicieli.Nowa polityka klimatyczna Unii Europejskiej znalazła się w centrum kampanii przed zaplanowanymi na 9 czerwca wyborami do Parlamentu Europejskiego. Z dyskusji o konkretach politycy przeszli do przerzucania się ogólnikami. Chodziło o wzajemne obarczanie się odpowiedzialnością za nową politykę klimatyczną UE. Czy na Europejski Zielony Ład zgodził się były premier Mateusz Morawiecki? A może to wymysł brukselskich elit? W konsekwencji wielu kandydatów poczuło się w obowiązku zadeklarować sprzeciw wobec Europejskiego Zielonego Ładu.Nierzadko albo dopuszczali się manipulacji, albo przynajmniej wpisywali w popularne fałszywe narracje.Czym jest flagowa klimatyczna strategia Unii EuropejskiejEuropejski Zielony Ład to unijna strategia będąca odpowiedzią na problemy wynikające ze zmian klimatycznych i degradacji środowiska naturalnego. Jednym z jej założeń jest doprowadzenie Unii do neutralności klimatycznej w 2050 r. Oznacza to, że docelowo ilość dwutlenku węgla wytwarzanego w państwach członkowskich UE ma być co najmniej równa CO2 pochłanianemu naturalnie z atmosfery. Europejski Zielony Ład wprowadza wytyczne, m.in. dla rolnictwa: prowadzenie bardziej ekologicznej i mniej emisyjnej produkcji oraz redukcję użycia nawozów i środków ochrony roślin.„Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej” – czytamy na stronie internetowej Rady Europejskiej. Jednym z kluczowych elementów jest pakiet „Gotowi na 55” (Fit for 55) - zestaw propozycji zmian przepisów klimatycznych, energetycznych i transportowych. Zakłada on zmniejszenie emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku.Ambitne cele UE już zostały okrojone. 13 maja kraje członkowskie w Radzie Unii Europejskiej zatwierdziły już zmiany trzech z ośmiu warunków przyjętych przez UE w 2021 r. w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, które określają „normy dobrego rolnictwa zgodnego z ochroną środowiska” (GAEC). Wycofany zostanie, m.in. obowiązek ugorowania. Decyzja w sprawie stosowania płodozmianu oraz w sprawie ochrony gleby będzie zależała w dużym stopniu od decyzji krajów członkowskich.Założenia Europejskiego Zielonego Ładu wciąż jednak dotykają ważnych społecznie tematów - w tym tych wywołujących w naszym kraju wielkie emocje, jak pozyskiwanie energii. Właśnie dlatego przed wyborami do Parlamentu Europejskiego stanowią idealną pożywkę dla twórców fake newsów i manipulacji. Wyjaśniamy przekłamania, które w ostatnich tygodniach były najczęściej powtarzane i rozpowszechniane w mediach społecznościowych.FAŁSZ: Będą obowiązkowe „remonty klimatyczne” budynków„Jakim prawem jakiś urzędnik unijny będzie mi kazał wyremontować mój dom?” - pytała 15 maja na konferencji prasowej Ewa Zajączkowska-Hernik, kandydatka Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dwa dni wcześniej o „obowiązkowych, bardzo drogich remontach budynków” pisał w serwisie X Daniel Obajtek, kandydat Prawa i Sprawiedliwości.Wypowiedzi te wpisują się w fałszywą narrację budowaną wokół zatwierdzonej w marcu 2024 r. nowelizacji dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD). Narracja o obowiązkowych remontach bywa wzmacniana ostrzeżeniami o możliwych wywłaszczeniach osób, które nie będzie na nie stać. Dyrektywa odnosi się do celów Europejskiego Zielonego Ładu, a jej głównym celem jest obniżenie w ciągu najbliższych 25 lat do zera emisyjności budynków w UE. Zgodnie z zapisami dyrektywy zużycie energii w budynkach mieszkalnych powinno się zmniejszyć (względem poziomu z 2020 r.) o 16 proc. do 2030 r. i o 20-22 proc. do 2035. Ważną częścią dyrektywy są przepisy dotyczące termomodernizacji budynków. Nic jednak nie wskazuje, by dyrektywa mogła prowadzić do negatywnych scenariuszy pisanych przez niektórych polityków.„Być może jednak obywatele, którzy nie wyrażą chęci remontu, nie będą musieli tego robić” - czytamy w opublikowanej 29 kwietnia analizie Bezprawnika. Serwis zwrócił uwagę na wypowiedź Ignacego Niemczyckiego, wiceministra rozwoju i technologii. Występując w Sejmie Niemczycki podkreślał, że w sytuacji, gdy termomodernizacja budynku okaże się nieopłacalna, nie będzie obowiązku jej przeprowadzania. „Obywatele nie będą przymuszani do prowadzenia remontów, nie będzie też żadnych eksmisji z nieefektywnych energetycznie domów” - zaznaczał.Bezprawnik przyznaje, że implementacja dyrektywy EPBD będzie wymagała termomodernizacji budynków. Nie musi ona jednak odbywać się przymusowo - właściciele budynków o słabej klasie energetycznej mogą być motywowani na przykład atrakcyjną ofertą dofinansowania. Serwis wspomina, że możliwe są również wyższe podatki dla opierających się termomodernizacji. Wszystko jednak będzie zależało od dopiero planowanych przepisów. Na teraz nie ma podstaw faktycznych do straszenia wizją przymusowych remontów i ogromnych kar.FAŁSZ: Jeśli niedawno kupiłeś piec gazowy, będziesz musiał go wyrzucić„Wymieniłem źródła ciepła na piece gazowe w domu i dwóch halach magazynowych. Mam to teraz wyrzucić bo po 3 latach UE zmieniła zdanie?” - pytał 12 maja jeden z użytkowników serwisu X. To był argument w dłuższej dyskusji o skutkach wprowadzenia Europejskiego Zielonego Ładu. Ale przekaz o rzekomo planowanym wycofaniu niedawno kupionych piecy gazowych i zastąpieniem ich bardziej ekologicznymi źródłami ciepła krąży w sieci od kilku miesięcy. „No kochaniutcy, do 2040 macie zutylizować piece gazowe i ogrzewać się „ekologicznie”. Na własny koszt” - komentował 12 marca użytkownik X. „Czy ja dobrze rozumiem: dopiero co namawiano ludzi do wymiany starych pieców węglowych na gazowe, a teraz będzie obowiązek wymiany gazowych na jakieś inne? Tak bez pardonu robi się z ludzi idiotów a ludzie nic?” - pytała 14 marca inna internautka.Ten fałszywy przekaz również ma swoje źródło w interpretacjach unijnej dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Od stycznia 2028 r. wszystkie nowe budynki publiczne będą musiały być w pełni niezależne od paliw kopalnych; dwa lata później reguła ta dotyczyć będzie też wszystkich innych nowych budynków. Także dotychczas stosowane w budynkach tradycyjne metody ogrzewania, jak piece opałowe, będą musiały być stopniowo wycofywane na rzecz instalacji wykorzystujących zieloną energię, w tym energię słoneczną.Podobnie jak w przypadku termomodernizacji, implementacja tych przepisów w Polsce będzie zależała od decyzji polskich polityków, które dopiero zapadną. W marcu nowe przepisy przeanalizowała Polska Organizacja Gazu Płynnego (POGP). Eksperci zwracają uwagę, że w przypadku istniejących budynków, użytkownicy kotłów nie będą musieli wymieniać instalacji grzewczej, jeśli będzie ona pozwalała na wykorzystanie rosnącej domieszki biokomponentów, jak biometan czy biopropan. W świetle Dyrektywy EPBD będą one traktowane równorzędnie do innych urządzeń grzewczych zasilanych paliwami odnawialnymi, jak np. pompy ciepła.Dyrektywa EPBD wzywa także państwa członkowskie do opracowania do 2040 r. planów wycofania z rynku samodzielnych kotłów na paliwa kopalne, przy czym - jak podkreśla organizacja w analizie - data ta nie ma charakteru wiążącego.FAŁSZ: Nie będzie można uprawiać warzyw w ogródku„Zielony Ład to również zakaz upraw we własnych ogródkach” - oceniał 11 marca jeden z użytkowników X. „Nie będziesz, plebejuszu, uprawiał marchewki w swoim ogrodzie ani sadził szczypiorku na własnym balkonie, bo to szkodzi planecie” - komentowała tego samego dnia inna internautka. Czytelników odesłała do artykułu opublikowanego dzień wcześniej na niszowym blogu.12 marca na ten tekst zwrócił uwagę Fake Hunter, serwis fact-checkingowy Polskiej Agencji Prasowej. Jak przekonują dziennikarze, rozpowszechniany w sieci przekaz to fake news. Europejski Zielony Ład nie przewiduje wprowadzenia zakazu upraw na balkonach, działkach i ogródkach przydomowych.W ocenie Fake Huntera źródeł fałszywego przekazu można szukać w 2013 r. Komisja Europejska zaproponowała wówczas rozporządzenie, które ograniczałoby używanie starych odmian nasion. Projekt ten został jednak odrzucony przez Parlament Europejski już w 2014 r. Wbrew popularnym w niemieckim internecie przekazom, wcale nie dotyczył ogródków, działek i balkonów, ale wyłącznie profesjonalnych upraw rolniczych.