Skandal na lotnisku. Tomasz Adamek został wyprowadzony przez personel pokładowy z samolotu i nie wrócił do USA po sobotniej walce na gali Fame MMA. Pięściarz miał znajdować się pod wpływem alkoholu i obrażać stewardessy. Jako pierwszy o sprawie poinformował sam Tomasz Adamek w wywiadzie dla dziennika „Fakt”. 47-latek skarżył się w nim na obsługę samolotu, która według niego miała zareagować nieadekwatnie do sytuacji.– Siedziałem już w samolocie lecącym do USA. Nagle podeszła do mnie stewardesa. Usłyszałem, że jestem pijany i że nie mogę lecieć. A to kompletna bzdura. Po sobotniej walce w Gliwicach wypiłem trochę wina, rano jedno piwko i to wszystko – opowiadał.Więcej informacji ujawnił portal WP SportoweFakty, którego dziennikarze skontaktowali się z przedstawicielem przewoźnika. Według niego „Adamek zachowywał się agresywnie i używał wulgarnych słów wobec stewardess”. Wyprowadzenie pięściarza odbyło się na prośbę szefowej pokładu, zaś samą decyzję podjął pilot. Sprawę skomentował także menadżer i przyjaciel zawodnika Mateusz Borek. – Bagaże obu zostały nadane, przeszli kontrolę paszportową i graniczną. Przeszli do sektora, z którego leci się do USA i ich dokumenty zostały sprawdzone po raz drugi. Następnie weszli na pokład. Tomasz usiadł na miejscu, podeszła do niego szefowa pokładu i poprosiła o opuszczenie samolotu. Nie będę weryfikował opowieści, natomiast wydaje mi się, że jeśli jego zachowanie było niestosowne, to linie lotnicze LOT ani by pasażera nie odprawiły, ani nie przyjęły bagażu, ani tym bardziej nie wpuściły na pokład samolotu – ujawnił znany komentator.