Rigamonti: Strategia przed wyborami prezydenckimi. Warszawski magistrat oznajmił, że „przestrzenie urzędu mają być miejscami neutralnymi religijnie”. Czy to oznacza, że z budynków administracji publicznej znikną krzyże? Czy to kolejny etap polaryzacji polskiego społeczeństwa? O tym w niedzielnym programie „Bez retuszu” dyskutowali goście Marka Czyża. O decyzji zakomunikowanej przez Rafała Trzaskowskiego pisaliśmy TUTAJ.W programie „Bez retuszu” postanowienia prezydenta Warszawy bronił Bartosz Wieliński. – To decyzja, którą trzeba było podjąć, bo sekularyzacja społeczeństwa wyraźnie postępuje. – mówił dziennikarz „Gazety Wyborczej”, dodając jednak że „są ważniejsze tematy niż kwestia krzyży”. – Dużo bardziej potrzebna jest np. ochrona przed mową nienawiści, ale podejmowanie takich działań jest mniej spektakularne – dodał. Decyzji Trzaskowskiego bronił Michał Żebrowski. – Nie wiem, czy wyrabiając dowód osobisty, czy składając pismo w urzędzie powinniśmy się zastanawiać nad tematami wiary. Znam od lat Rafała Trzaskowskiego, na pewno jego intencją nie było to, żeby kogokolwiek obrażać. Rafał kocha ludzi, jest wyrozumiały i empatyczny – podkreślił aktor.Na inny aspekt zwrócił uwagę dr hab. Olgierd Annusewicz. – To jest element strategii politycznej. Mamy kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a w niej komitet Lewicy startuje oddzielnie. Taka decyzja może mieć wpływ na wahający się elektorat, dla którego sekularyzacja jest ważnym elementem. A tutaj niezdecydowany wyborca dostaje sygnał, że decyzję o zdjęciu krzyża podejmuje polityk Koalicji Obywatelskiej – stwierdził politolog związany z Uniwersytetem Warszawskim.W podobnym tonie wypowiadała się Magdalena Rigamonti, która powiedziała, że „Trzaskowski liczy na polityczny efekt”. – Odbieram to jako moszczenie się w elektoracie Lewicy przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Trzaskowski wie, że do zajęcia miejsca w Pałacu Prezydenckim będzie potrzebował głosów nie tylko KO, ale także lewicowych wyborców – uzupełniła dziennikarka Onetu.