Jak nie paść ofiarą? Pani Katarzyna przeżyła piekło. 20 lat temu wyjechała do pracy za granicę. Okazało się, że to obóz pracy przymusowej. – Wchodząc tam po kilku krokach potknęłam się o kogoś. To byli ludzie, którzy tam spali. Wyszliśmy na papierosa z tymi ludźmi. Siedzieliśmy na murku i ten człowiek powiedział: „dziewczyny, jak możecie, to stąd sp...jcie ” – wspomina pani Katarzyna.Grupę 32 osób ulokowano w starej winiarni bez drzwi i okien. Do dyspozycji mieli jeden prysznic, tylko z zimną wodą. Pracowali w upale, bez wody. Jedli to, co udało się ukraść z pobliskich pól. – Gonili nas przez pole, kobieta wpadła w taką jakby gnojowicę. Chciała pojechać się umyć, ale oni jej nie pozwolili, cały dzień śmierdząca była – wspomina ofiara oszustwa.Pani Katarzyna ofertę znalazła w lokalnej gazecie. Pośrednik szukał osób do zbioru owoców we Włoszech. Wyjechała z koleżanką, którą też skusiły wysoka jak na ówczesne czasy stawka – 7 euro na godzinę, zagwarantowany posiłek i zakwaterowanie.Policja apelujeSzacuje się, że obecnie na świecie jest ponad 40 milionów ofiar współczesnego niewolnictwa. Policja apeluje o ostrożność przy wybieraniu ofert zatrudnienia. Szczególnie, że zaczyna się okres wyjazdów do prac sezonowych.– Powinniśmy poinformować najbliższe osoby, gdzie konkretnie, w jakim miejscu i na jaki okres wyjeżdżamy za granicę i w jaki sposób moglibyśmy się ewentualnie awaryjnie kontaktować – podkreśla Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.Jeśli ten kontakt się urywa, natychmiast należy zgłosić sprawę na policję, a następnie można zwrócić się o pomoc na przykład do Fundacji Itaka. – Podpowiemy, co zrobić. Jak szukać, jak się kontaktować. Pomagamy rodzinie w poszukiwaniach, pomagamy racjonalnie myśleć w tej trudnej sytuacji – tłumaczy Justyna Świergiel z Fundacji Itaka, Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych. Pamiętajmy, że ofiarą może stać się każdy. Najczęściej ludzie są wykorzystywani do pracy przymusowej, ale też prostytucji, żebractwa oraz popełniania przestępstw.