Śledczy chcą ustalić czy podejrzany jest poczytalny. Sąd aresztował na trzy miesiące 51-letniego mężczyznę, który miał brutalnie zamordować swoją 81-letnią matkę w mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Kobieta doznała licznych obrażeń głowy, na którą sprawca założył foliowy worek. Sprawca leczył się psychiatrycznie, ale ostatnio miał odmawiać przyjmowania leków. W piątek mężczyzna usłyszał w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów zarzut zabójstwa. Nie wiadomo, czy przyznał się do zbrodni i złożył wyjaśnienia. Na wniosek śledczych sąd aresztował 51-latka na trzy miesiące. Mężczyzna trafi jak najszybciej na obserwację psychiatryczną, która ma ustalić, czy był poczytalny w momencie popełniania zbrodni. Makabryczna zbrodniaDo morderstwa miało dojść w czwartek przed południem w bloku przy ul. Bryły na warszawskim Mokotowie. Zbrodnię odkryła wnuczka zamordowanej kobiety. Nie mogąc się dostać do jej mieszkania, wezwała służby. Policjanci weszli do mieszkania przez okno.W lokalu znaleźli zamordowaną 81-letnią kobietę. Miała liczne obrażenia głowy, na którą sprawca dodatkowo założył foliowy worek. W szyję lub kar miał być też wbity nóż, a kobieta miała nadto obcięty jeden z palców. Niewykluczone, że mógł zostać obcięty już po śmierci ofiary.Z mieszkania zniknął 51-letni syn zamordowanej. To on był uważany przez służby za głównego podejrzanego. Prawdopodobnie wyskoczył przez okno lokalu na parterze, niedługo po dokonaniu zabójstwa. Wiadomo, że przez lata leczył się psychiatrycznie. W rozmowie z portalem wp.pl, brat sprawcy stwierdził, że ten przestał brać leki.W czwartkowe popołudnie mężczyzna został zatrzymany przez mokotowskich policjantów w okolicy, w której doszło do zbrodni.