Polska – USA 1:4. Polscy hokeiści przegrali w Ostrawie z USA 1:4 (0:0, 0:2, 1:2) w swoim piątym grupowym meczu mistrzostw świata Elity. – Mimo porażki to był nasz najlepszy mecz w turnieju. Zawodnicy podeszli do rywala bez respektu – powiedział trener Polaków Robert Kalaber. Polscy fani nie zawiedli, zawodnicy trenera Roberta Kalabera mogli się poczuć jak gospodarze spotkania, nie tylko od strony formalnej. Poprzednie mecze turnieju biało-czerwoni zaczynali słabo, tym razem ruszyli do natarcia i już w 3. minucie cieszyli się nawet z prowadzenia, po trafieniu Patryka Wronki w okienko. Tyle, że analiza wideo wykazała pozycję spaloną w tej akcji i gol nie został uznany, co wywołało ogłuszające gwizdy na widowni.Później gra była wyrównana, o czym może świadczyć statystyka strzałów (11:12). Sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali nie wykorzystał Alan Łyszczarczyk, w końcówce wysoką dyspozycję pokazał w polskiej bramce John Murray. Po zmianie stron przeważali Amerykanie. Oddali 25 strzałów, pięć razy więcej, niż przeciwnicy. „Jasiek Murarz” długo zachowywał czyste konto, broniąc w kilku beznadziejnych sytuacjach. Skapitulował po szybkiej kontrze w 31. minucie. Później kilku groźnych akcji nie skończyli Polacy, a tuż przed przerwą stracili drugiego gola. Znów potrzebny był VAR, bo hokeista USA wpadł do siatki razem z krążkiem. Ostatecznie trafienie zostało uznane.Euforia po golu PasiutaNieco ponad minutę po wznowieniu gry Amerykanie rozmontowali defensywę przeciwników i Cole Caufield z bliska podwyższył prowadzenie. Wydawało się, że zespół USA w pełni kontroluje przebieg wydarzeń, gdy Grzegorz Pasiut pokonał Treya Augustine'a, powodując eksplozję radości na trybunach.Trwała krótko, bowiem zespół trenera Hynesa przycisnął, przyspieszył grę, a Caufield ponownie znalazł drogę do polskiej bramki. Pozostałe celne uderzenia zatrzymał Murray i skończyło się wynikiem 1:4.Najlepszy mecz Polaków– To był nasz najlepszy mecz w turnieju. Zawodnicy podeszli do rywala bez respektu – powiedział trener polskich hokeistów Robert Kalaber po meczu.– Nabieramy doświadczenia, wyciągamy wnioski. Dziękuję kibicom za stworzenie naprawdę domowej atmosfery. Czuliśmy, że każdy z nich nas wspiera. Johny (Murray) nas trzymał, dał nam szansę na ten wynik. Bardzo dobrze bronił. Szkoda tej pierwszej, nieuznanej bramki. W końcówce drugiej tercji emocje wzięły górę nad myśleniem taktycznym – dodał.Podkreślił, że ekipa USA to bardzo wymagający rywal. – Mają w składzie 22 zawodników z NHL, a my chyba 19 z polskiej ekstraklasy. Chłopaki pokazali, że hokej jest jeden, brakło trochę doświadczenia. Grzegorz Pasiut zdobył pięknego gola na 1:3, walczyliśmy do samego końca ale na więcej nie mieliśmy sił – ocenił szkoleniowiec. Czas na Niemcy i KazachstanKolejnym rywalem Polaków w turnieju będą w sobotę Niemcy, a w poniedziałek w ostatnim starciu zespół trenera Kalabera zagra z Kazachstanem. Ostatnia drużyna w grupie zostanie zdegradowana do Dywizji 1A.Druga ośmiozespołowa grupa MŚ rozgrywa mecze w Pradze. Po cztery najlepsze drużyny awansują do ćwierćfinałów, a dwie z ostatnich miejsc spadną z Elity.