Ekspert był gościem TVP Info. Gen. Bogusław Pacek, który był gościem TVP Info wymienił serię błędów, które przyczyniły się do sytuacji, w której mogło dojść do zamachu na premiera Słowacji. Wskazał na służby, rutynę ochroniarzy i zachowanie samego szefa słowackiego rządu. Premier Robert Fico został ciężko ranny w środowym zamachu w miasteczku Handlova, gdzie odbywało się posiedzenie rządu. Zamachowiec, 71-letni Juraj C. – literat i członek Stowarzyszenia Pisarzy Słowackich – oddał do Ficy pięć strzałów z legalnie posiadanej broni. Przyznał, że kierował się motywami politycznymi. Gen. Bogusław Pacek, generał dywizji w stanie spoczynku, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego analizował na antenie TVP Info ten atak. Jego zdaniem do tragedii doprowadziła seria błędów. Reakcji nie było – Pierwsza kwestia: jak to się stało, że ktoś z pistoletem znalazł się tak blisko miejsca, gdzie obradował rząd. Dotarł do strefy, gdzie taka osoba nie powinna dotrzeć. To jest taki poziom ochrony, że sprawdzane są nie tylko pomieszczenia, ale również kontrolowana jest strefa bliska – wyjaśnił. Na drugim miejscu gość wskazał działanie ochroniarzy podczas zamachu. – Wyraźnie widać zaskoczenie. Strzałów padło aż pięć. Po pierwszym jest ułamek sekundy na zareagowanie i tej reakcji nie było – ocenił. Trzecią kwestią, jaką wskazał gen. Pacek, było zachowanie samego premiera. – To jest koniec epoki wychodzenia do tłumu i zdobywania łatwych punktów na wybory. VIP wchodząc w niebezpieczne sytuacje, utrudnia ochroniarzom realną ochronę – mówił gość TVP Info.