„Bierze udział w wojnie hybrydowej przeciwko Polsce” Mazowiecka policja opublikowała list gończy za podejrzanym o szpiegostwo Tomaszem Szmydtem. Były sędzia jest ścigany przez mazowieckie „pezety” Prokuratury Krajowej, wyspecjalizowane w śledztwach dotyczących szpiegostwa. Na 55-letnim Szmydcie ciąży zarzut szpiegostwa i grozi mu nawet dożywotnie więzienie. W środę warszawski Sąd Rejonowy uwzględnił wniosek prokuratury i wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Tomasz Szmydta na trzy miesiące „z uwagi na fakt ukrywania się podejrzanego, obawę matactwa procesowego oraz zarzucenie podejrzanemu popełnienia zbrodni szpiegostwa”. Dało to Mazowieckiemu Wydziałowi Zamiejscowemu Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie podstawę do wydania listu gończego za byłym sędzią. Wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do zatrzymania poszukiwanego, są proszone o kontakt z Wydziałem Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu - tel. 47 701 46 50, z dyżurnym KWP pod numerem 47 701 46 44 lub też najbliższą jednostką policji tel. alarmowy 112. Opatrzony czarno-białym zdjęciem en face list gończy zawiera ostatnie miejsce zamieszkania Szmydta w Warszawie przy ul. Stawki, ostatnie miejsce jego stałego zameldowania w Grójcu (woj. mazowieckie). Na 55-latku ciąży zarzut szpiegostwa. Zgodnie z art. 130 par. 1, kto bierze udział w działalności obcego wywiadu albo działa na jego rzecz przeciwko RP, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż pięć lat. Art. 130 kk par. 5 stanowi, że jeśli tego czynu dopuści się funkcjonariusz publiczny, kara wynosi od ośmiu lat więzienia do dożywocia.Trwają prace nad międzynarodowym listem gończym Szmydt jest poszukiwany na szczeblu krajowym. Prokuratura Krajowa wcześniej poinformowała o pracach nad przygotowaniem wniosku o europejski nakaz aresztowania. Polskie władze nie mają na Białorusi możliwości wykonywania własnych działań, mogą się natomiast posiłkować instrumentami takimi jak poszukiwania międzynarodowe, których skuteczność - zaznaczyła prokuratura - zależy „od pewnych uregulowań i dobrej woli po stronie białoruskiej”. Niewykluczone jest wystąpienie o ekstradycję. W zeszły czwartek Sąd Dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet sędziego, zezwolił na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego aresztu i zawiesił go w czynnościach. Prezes NSA przyjął złożone publicznie oświadczenie Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego. W ubiegły piątek Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu sędziemu. Według prokuratury publiczne wypowiedzi podejrzanego, uwiarygadniane powoływaniem się na status polskiego sędziego, zostały wykorzystane przez władze białoruskie i rosyjskie dla celów propagandy, która oskarża Polskę o niesamodzielną politykę, której celem jest destabilizacja Białorusi i Ukrainy. Stąd przyjęta kwalifikacja czynu. Odrębne czynności są prowadzone w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który wszczął wobec Szmydta postępowanie dyscyplinarne. Dotyczy ono sprzeniewierzenia się ślubowaniu, by wiernie służyć RP. Postępowanie zostało wszczęte, kiedy Szmydt był sędzią, może więc toczyć się nadal.Ucieczka do reżimu Sprawa stała się publiczna, gdy - formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie - sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wystąpił 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku na Białorusi. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”. Oświadczenie w tej sprawie zamieścił także w mediach społecznościowych. Następnie zaczął się pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach, gdzie powtarzał tezy tamtejszej propagandy. Udzielił m.in. wywiadu w programie Władymira Sołowiowa, nazywanego główną twarzą kremlowskiej propagandy, który w swoich wcześniejszych programach zbrodnie w Buczy, Kramatorsku czy Mariupolu nazywał przygotowanymi przez Ukrainę „inscenizacjami”. Aktywne są również profile byłego sędziego w mediach społecznościowych, na których zamieszczane są liczne wpisy. Polska prokuratura uznała, że Szmydt, biorąc udział w tych programach rządowych mediów białoruskich i rosyjskich, działał na szkodę RP i wziął udział w „wojnie hybrydowej” wobec Polski.