Benjamin Netanyahu ostro o władzy cywilnej w Strefie Gazy Premier Izraela Benjamin Netanyahu opublikował wpis na portalu X.com, w którym zapowiedział, że nie pozwoli, aby władzę w Strefie Gazy objęła Autonomia Palestyńska. Dodał też, że podstawowym warunkiem przygotowania gruntu dla nowych władz enklawy jest zniszczenie Hamasu. Izrael chce też wysłać dodatkowe siły do Rafah na południu Strefy Gazy. „Nie jestem gotów zastąpić „Hamastanu” „Fatahstanem” – powiedział premier Izraela dodając, że po ataku Hamasu z 7 października nakazał zniszczenie organizacji. „Żołnierze i służby bezpieczeństwa walczą, aby osiągnąć ten cel” – podkreślił. „Tak długo, jak Hamas będzie trwał, żaden inny podmiot nie będzie w stanie kierować cywilnym rządem w Strefie Gazy, a z pewnością nie Autonomia Palestyńska” – stwierdził Benjamin Netanyahu i dodał, że „Autonomia Palestyńska wspiera terror, edukuje terror, finansuje terror”. W środę minister obrony Izraela Joaw Galant oświadczył, że w interesie Izraela leży, aby po wojnie władzę w Strefie Gazy sprawowały podmioty palestyńskie, które nie są związane z Hamasem. Dodał, że Netanjahu musi publicznie wykluczyć możliwość kontynuowania izraelskich rządów wojskowych i cywilnych w Strefie – przekazał portal Times of Israel. Więcej izraelskiego wojska w Rafah Joaw Galant przekazał też, że operacja wojskowa w mieście Rafah na południu Strefy Gazy, przy granicy z Egiptem, będzie kontynuowana i wzmocniona dodatkowymi siłami. Minister odwiedził w środę izraelskich żołnierzy uczestniczących w walkach w pobliżu Rafah. „Będziemy intensyfikować operację (w Rafah). Hamas nie jest obecnie organizacją, która może się odrodzić. Oni nie mają rezerw, zdolności do produkcji broni, dostaw (z zewnątrz), amunicji ani możliwości, by we właściwy sposób leczyć rannych terrorystów. To oznacza, że niszczymy (to ugrupowanie)” – przekonywał przedstawiciel izraelskiego rządu. Dotychczas w Rafah walczyły dwie brygady sił zbrojnych Izraela. W nocy ze środy na czwartek wysłano tam dodatkowo brygadę komandosów - powiadomił Times of Israel. Biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu poinformowało 6 maja, że gabinet wojenny jednogłośnie zatwierdził operację militarną w Rafah, by „wywrzeć presję na Hamas”. W ocenie władz Izraela kryją się tam cztery ostatnie bataliony bojowników tej palestyńskiej organizacji terrorystycznej. Dzień później izraelska armia przejęła kontrolę nad palestyńską stroną przejścia w Rafah. Od tego momentu zamknięty został kluczowy szlak, którym dostarczano pomoc humanitarną Palestyńczykom. W kolejnych dniach władze Izraela i Egiptu obarczały się wzajemnie odpowiedzialnością za blokadę przejścia granicznego.Schronienie dla blisko półtora miliona Palestyńczyków W Rafah, liczącym przed wojną około 250 tys. mieszkańców, w minionych tygodniach schroniło się około 1,4 mln z 2,3 mln Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Według danych agencji ONZ ds. pomocy uchodźcom palestyńskim (UNRWA), w ostatnich dniach z Rafah prawdopodobnie ewakuowało się około 600 tys. osób. Społeczność międzynarodowa ostrzega, że operacja w tym mieście doprowadzi do dalszych ofiar wśród cywilów i pogorszenia już i tak katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. W czwartek agencja Reutera poinformowała także, że Egipt odrzucił propozycję Izraela dotyczącą ustanowienia wspólnego izraelsko-egipskiego zarządu nad przejściem granicznym w Rafah, pomiędzy Egiptem i Strefą Gazy. Kair nalega, aby przejście było kontrolowane nie przez Izrael, lecz wyłącznie przez stronę palestyńską. W wyniku ataku Hamasu na Izrael 7 października życie straciło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 osób zostało porwanych. Od tego czas, w działaniach odwetowych Izraela na terenie enklawy zginęło prawdopodobnie ponad 35 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy.