Zanosi się na duże zmiany. – Poczta Polska jest w stanie śmierci klinicznej; trzeba ją wymyślić na nowo, ponieważ gasną tradycyjne usługi, jak np. doręczanie listów – powiedział prezes spółki Sebastian Mikosz. – Przygotowujemy plan transformacji Poczty, zgodnie z nim listonosze będą stopniowo przechodzili w rolę kurierów – dodał. Tymi słowami prezes Sebastian Mikosz określił stan Poczty Polskiej po tym, gdy objął w niej stery. Stwierdził, że serce, czyli pracownicy, wciąż jednak bije. Jak powiedział, „przez ostatnie 8 lat firma została doprowadzona do praktycznego wyjścia z rynku”. – Śmierć kliniczna Poczty polega na tym, że mamy same długi. Po pierwsze mamy dług, który określić można jako dług kurierski, czyli jesteśmy siódmym graczem na tym najszybciej rosnącym i atrakcyjnym rynku usług logistycznych – mówił. Do tego wymienił dług technologiczny, pracę na rozproszonych i przestarzałych systemach. Samo jego zniwelowanie oszacował na pół miliarda złotych. Strata finansowa brutto całej Grupy Poczta Polska to 468 mln zł, jak wynika z danych po audycie. Strata samej Poczty, bez Banku Pocztowego, który poprawia jej wynik, to 745 mln zł, a kwota ta uwzględnia refundację za tzw. wybory kopertowe. Co się zmieni w Poczcie Polskiej?– Jesteśmy firmą, w której wszystko jest powolne, długie, skomplikowane. Zbudowaliśmy imponującą biurokrację wewnętrzną, której utrzymanie wymusza gigantyczne zatrudnienie. Śmiem twierdzić, że dzisiaj obsługą aparatu biurokratycznego zajmuje się więcej ludzi, niż tych, którzy realnie mają styczność z klientami – powiedział Sebastian Mikosz.Wymienił też dług intelektualny, co określił jako niedostateczną świadomość pracowników spółki o konieczności daleko idącej transformacji. – Pocztę Polską trzeba wymyślić na nowo. Nie jesteśmy już monopolistą i mam wrażenie, że jest to pierwsza rzecz, którą trzeba wszystkim uświadomić – mówił prezes spółki. Powiedział, że celowo nie używa słowa restrukturyzacja, bo nie chce restrukturyzować istniejącego biznesu, a stworzyć dla Poczty nowe przy dostosowaniu do obecnych trendów, co objawia się np. w zwiększeniu nacisku na usługi kurierskie, zmniejszeniu na listowne. Jak tłumaczył, nie chce likwidować placówek pocztowych, ale je unowocześnić. Zamierza też odczarować skojarzenia przeciętnego Polaka – że listonosze roznoszą jedynie awizo, a placówki to „bazarek”. – To też na pewno zmienimy – zapowiedział Mikosz. Oprócz usług kurierskich i e-commerce szczególny potencjał biznesowy dla Poczty widzi w sektorze finansowym. Wspomniał też, że nie zadowala go poziom zarobków pracowników w Poczty Polskiej, jednocześnie spółka nie ma obecnie przestrzeni na podwyżki. Z racji mnogości związków zawodowych w spółce negocjacje ws. zmian w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy są utrudnione. Sebastian Mikosz pod koniec marca br. został powołany na prezesa Poczty Polskiej. To spółka Skarbu Państwa i największy operator pocztowy na rynku krajowym. Zatrudnia ok. 62-63 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całej Polsce.