Ma 99 lat. Najstarszy wnuk byłego prezydenta USA Jimmy’ego Cartera oświadczył, że czas jego dziadka „dobiega końca”. Carter od ponad roku przebywa w hospicjum. Jason Carter, który pełni także funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Centrum Cartera, mówił o swoich dziadkach podczas 28. Forum Zdrowia Psychicznego imienia Rosalynn Carter w stanie Georgia. Rosalynn, była pierwsza dama USA, zmarła w listopadzie ubiegłego roku.– Śmierć mojej babci była trudnym momentem dla nas wszystkich, łącznie z moim dziadkiem – przyznał Jason Carter, zwracając się do publiczności. – Ogrom miłości i wsparcia, które jako rodzina otrzymaliśmy od osób na tej sali i od reszty świata, był dla nas niezwykły i znaczący – powiedział wnuk byłego prezydenta, cytowany przez portal „The Hill”.Prezydent z Partii DemokratycznejOpowiedział również o swoim dziadku, najstarszym żyjącym prezydentem USA. Demokrata Jimmy Carter zasiadał w Gabinecie Owalnym w latach z 1977-1981.– Mój dziadek ma się dobrze. Jak wiadomo, przebywa w hospicjum od prawie półtora roku. Myślę, że rzeczywiście jego czas dobiega końca – przyznał Jason Carter. Wskazał, że dziadka odwiedził kilka tygodni temu. Wspólnie obejrzeli mecz bejsbolowej drużyny Atlanta Braves.– Powiedziałem mu: ludzie pytają mnie, jak się masz, a ja odpowiadam, że nie wiem. On odpowiedział: No cóż, ja sam nie wiem – przywołał rozmowę z dziadkiem.