Dezinformacja wokół brytyjskiej szczepionki na COVID-19. Komisja Europejska zdecydowała o cofnięciu pozwolenia na dopuszczenie do obrotu szczepionki przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca, a w sieci zaroiło się od wprowadzających w błąd komentarzy. Internauci wiążą ten ruch z rozpowszechnianymi wcześniej doniesieniami o rzadkich skutkach ubocznych przyjmowania preparatu. W rzeczywistości szczepionkę wycofano, bo jest już przestarzała. „Komisja Europejska oficjalnie cofnęła pozwolenie na szczepionkę przeciw c19 firmy AstraZeneca” - napisała 6 maja jedna z użytkowniczek serwisu X. „No, świetnie. A ktoś poniesie konsekwencje za wprowadzenie jej do obiegu?” - pytał w odpowiedzi inny internauta. „Kłamali gdy mówili safe&effective a teraz weź zaufaj takim ponownie” - dodał inny (pisownia postów oryginalna).W kolejnych dniach na Facebooku czy TikToku pojawiła się lawina podobnych komentarzy. Uaktywnili się również politycy. „Kto odpowie za narażenie zdrowia tylu osób, bez dostatecznego przebadania preparatu oraz ludzi go przyjmujących?” - pytał 8 maja w X poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik.Przekazy te wprowadzają w błąd. Chodzi o szczepionkę Vaxzevria wycofaną z użytku 7 maja tego roku. Firma AstraZeneca sama wnioskowała o tę decyzję Komisji Europejskiej. Szczepionka już nie jest produkowana, a na rynku dostępne są nowocześniejsze preparaty. Szczepionka od lat jest na celowniku siewców dezinformacji. Została dopuszczona do użytku na terenie Unii Europejskiej, a korzyści z jej stosowania przewyższają ewentualne skutki uboczne.Szczepionka wycofana, bo na rynku są już nowe preparatyJak podaje agencja Reuters, AstraZeneca poinformowała 7 maja o rozpoczęciu wycofywania szczepionki przeciw COVID-19 na całym świecie. „Ponieważ od tego czasu opracowano wiele wariantów szczepionek przeciwko COVID-19, istnieje nadwyżka dostępnych zaktualizowanych szczepionek” – wyjaśniła firma. W komunikacie zaznaczono, że Vaxzevria, nie jest już ani produkowana ani dystrybuowana.Dostępne w Unii Europejskiej szczepionki zostały zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków (EMA). Podobnie jak szczepionki innych firm, preparat firmy AstraZeneca przeszedł trzy fazy wymaganych badań klinicznych. Wykazały one, że jest bezpieczny i skuteczny. Z uwagi na postępujące ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 w czasie pandemii, procedury zostały przyspieszone. Ale przed dopuszczeniem do obrotu szczepionki przeszły te same procedury, co inne preparaty. Tylko w 2021 roku podano około 2,5 miliarda dawek preparatu. Według szacunków Uniwersytetu Oksfordzkiego pozwoliło to na uratowanie życia 6,3 miliona osób. „Był to kluczowy produkt w szczytowym okresie pandemii” – pisał 8 maja na łamach The Conversation dr Michael Head, specjalista ds. zdrowia publicznego z Uniwersytetu w Southampton. Ekspert zwrócił uwagę, że szczepionka była jednym z niewielu dostępnych preparatów w newralgicznym momencie pandemii – po pojawieniu się wariantu delta w Indiach w pierwszej połowie 2021 roku.Skutki niepożądane? Rzadsze niż w przypadku niektórych popularnych lekówInformacje o potencjalnych niepożądanych skutkach związanych z zakrzepami krwi pojawiły się w lutym 2021 roku. Jak zauważa prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie, to prawda, że szczepionka firmy AstraZeneca powodowała rzadkie, ale poważne działania niepożądane – zakrzepicę z zespołem małopłytkowości. Ryzyko wynosiło 2-3 przypadki na 100 tys. zaszczepionych i było nieco wyższe u osób po 60 roku życia. „Niczego nie ukrywano, podano to do wiadomości publicznej” – napisała Szuster-Ciesielska 9 maja w serwisie X. „Szczepionka AstraZeneca miała słabą reputację, prawdopodobnie w dużej mierze niezasłużoną” – oceniał dr Michael Head na łamach The Conversation. Zachęcał, by na problem ryzyka działań niepożądanych spojrzeć z innej perspektywy. Ryzyko jest znacznie niższe niż w przypadku wielu powszechnie używanych leków. Na przykład, w przypadku złożonej pigułki antykoncepcyjnej ryzyko zakrzepów krwi wynosi około jeden na 1 tys. W przypadku terapii hormonalnej u kobiet po menopauzie – jeden na 300.