Walka o Brukselę trwa. Jedna kadencja w europarlamencie wystarczy, by poseł mógł liczyć na emeryturę w wysokości 6 tys. złotych netto. Ci, którzy w Brukseli są dłużej, jak choćby Ryszard Czarnecki czy Janusz Lewandowski, będą dostawać miesięcznie aż 24 tys. – informuje „Super Express”. 1620 złotych netto – to kwota minimalnej emerytury nad Wisłą. Przeciętna Polka musi na nią pracować co najmniej 20 lat, Polak – 25. Tymczasem, jak wynika z wyliczeń „Super Expressu”, europosłom już po jednej kadencji przysługuje świadczenie w wysokości 6 tys. złotych netto (każdy pełny rok to 1,2 tys.). Rekordziści, którzy są w parlamencie od 20 lat, jak choćby Ryszard Czarnecki, Janusz Lewandowski czy Jacek Saryusz-Wolski, mogą spodziewać się comiesięcznych przelewów na kwotę… 24 tys. złotych. Byłaby ona wyższa, gdyby nie obowiązujący limit (70 proc. uposażenia). O czwartą kadencję powalczą teraz m.in. Róża Thun, Tomasz Poręba, Jadwiga Wiśniewska czy Elżbieta Łukacijewska. Emerytura przysługuje europosłom po ukończeniu 63. roku życia. „Nic dziwnego, że dla wielu polityków wybory 9 czerwca są ważne także z ekonomicznego punktu widzenia” – zwraca uwagę „SE”.