Robert Biedroń o postulatach Lewicy. Koniec ze zmianą czasu. To jest postulat Lewicy, który jest niezwykle praktyczny – zadeklarował Robert Biedroń na konferencji prasowej w Łodzi. Biedroń razem z innymi kandydatami Nowej Lewicy w wyborach do PE o postulacie dot. zakończenia przestawiania zegarków dwa razy w roku mówił podczas konferencji prasowej w Łodzi.Praktyczne postulatyUbiegający się o reelekcję europoseł ogłosił, że jego ugrupowanie idzie do PE, by zrobić wiele praktycznych rzeczy, wśród których jest koniec zmiany czasu w Unii Europejskiej.– To jest postulat, który jest niezwykle praktyczny, bo zgodnie z ubiegłorocznym badaniem IBRiS aż 80 proc. Polaków chce, żebyśmy nie zmieniali czasu dwa razy do roku. Ona jest niezwykle uciążliwa. Po pierwsze odbija się to na naszym zdrowiu, bo kiedy zmieniamy czas w marcu, statystyki pokazują, że jest więcej zawałów serca i wypadków drogowych. Kiedy zmieniamy czas w październiku, więcej ludzi zaczyna zgłaszać się do lekarza z depresją – tłumaczył. Zmianę czasu Biedroń nazwał „przeżytkiem” i – jak zaznaczył – przedstawiane podczas wprowadzania tej regulacji argumenty ekonomiczne nie potwierdziły się. – Dzięki temu, że wycofamy się z tej zmiany, będziemy mieć stabilność finansową i gospodarczą, a przede wszystkim zdrowotną – mówił.Biedroń przypomniał, że PE przymierzał się do zmienienia tej regulacji, ale dyskusje przerwano z powodu pandemii. Obecnie nie toczą się żadne prace w tym zakresie na forum UE. W 2021 r. Komisja Europejska zaleciła państwom członkowskim kontynuowanie obecnych regulacji dotyczących zmiany czasu do 2026 r. – Ważne, żeby Polska usiadła do negocjacji i zaczęła w tej sprawie rozmawiać. My, jako delegacja Lewicy w PE, będziemy walczyli o to, żeby skończyć z tą dziwną praktyką zmiany czasu, która nikomu nie służy, a wszystkim szkodzi. Zrobimy wszystko, żeby za rok w marcu już nie trzeba było zmieniać czasu w Polsce i całej UE. To jest nasz postulat. Aż 84 proc. Europejczyków nie chce, żebyśmy zmieniali czas, więc większość jest po naszej stronie i przechodzimy z deklaracji do czynów – ogłosił lider warszawskiej listy Lewicy do PE.