Trwa protest rolników w parlamencie. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w czwartek wieczorem spotkał się z rolnikami ze Związku Rolniczego Orka, którzy nie chcą opuścić Sejmu dopóki nie spotka się z nimi premier Donald Tusk. Hołownia przyznał też, że rozmawiał z posłami, którzy umożliwili protestującym wejście do gmachu. Marszałek Sejmu zapowiedział spotkanie z rolnikami ze Związku Rolniczego Orka na konferencji prasowej. Jak dodał, zobaczy, czy jest w stanie w jakiś sposób pomóc tej grupie. Do Sejmu rolnicy weszli na przepustki Konfederacji i PiS. Hołownia mówił, że prosił posłów PiS i Konfederacji, aby przekonali rolników z grupy Orka, że pozostawanie w Sejmie na noc, czy stosowanie protestów okupacyjnych nie powinno mieć miejsca w czasach, kiedy bezpieczeństwo nie tylko tego budynku, ale też Polski powinno być naszym priorytetem.– Poprosiłem ministra rolnictwa, aby spotkał się z nimi. Z tego, co wiem minister Czesław Siekierski zaprosił ich na jutro do ministerstwa rolnictwa – powiedział marszałek.Marszałek został zapytany także o spotkanie z posłami, którzy umożliwili protestującym wejście do Sejmu. – Przyszedł poseł Marek Suski, reprezentując większą grupę, Ryszard Bartosik, Woźniak i Roman Fritz – przekazał polityk. Dodał również, że z posłem Robertem Telusem rozmawiał wcześniej.– To była rozmowa w trudnych okolicznościach (...) na koniec spotkania wszyscy rozumieli, co do siebie mówią – przyznał marszałek.Hołownia stwierdził, że „naruszenie porządku, Regulaminu Sejmu to nie jest zachowanie, które będziemy tolerować u kogokolwiek. Dotyczy to także posłów”. – Musimy dbać o bezpieczeństwo i porządek w tym budynku, bo czasy są trudne – argumentował.Marszałek Sejmu kilka razy podkreślał, że „wszyscy parlamentarzyści są odpowiedzialni za bezpieczeństwo w gmachu, a to, że zaprosiło się dorosłe osoby, które same odpowiadają za swoje zachowanie lub, że zaproszenie w imieniu posła wystosował klub, nie jest dobrą wymówką”. Grupa 11 rolników ze Związku Rolniczego „Orka” rozpoczęła w czwartek po południu protest w Sejmie. Jeden z przedstawicieli protestujących Mariusz Borowiak mówił mediom, że „rolnicy nie opuszczą Sejmu, dopóki nie spotka się z nimi premier Donald Tusk”. – Przyjechaliśmy tutaj. I dzisiaj chcielibyśmy zaprotestować przeciwko „Zielonemu Ładowi”, przeciwko otwarciu granicy na produkty płynące do kraju z Ukrainy. Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś potraktował nas rolników bardzo poważnie – podkreślił Borowiak.– Chcielibyśmy zostać tutaj. Chcielibyśmy prosić pana marszałka (Szymona) Hołownię o to, aby umożliwił nam pozostanie tutaj i w legalny sposób protestować. Bronić swojej racji, bronić swojego rolnictwa – wyjaśnił.Zaznaczył, że „rolnicy nie chcą upolityczniać swojego protestu, prośbę o zaproszenie wysłali do posłów wszystkich klubów”.