Debata o wynagrodzeniach wciąż żywa. Nauczyciele domagają się powiązania swoich wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. – Z powodu uwłaczająco niskich zarobków nie tylko nie było chętnych do pracy, ale mieliśmy także do czynienia z odejściem z zawodu doświadczonych pedagogów – podkreśla prezes ZNP Sławomir Broniarz w rozmowie z TVP Info, oceniając dotychczasowe podwyżki wynagrodzeń. Rząd wprowadził w tym roku podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli. Wynoszą one od 30 do 33 proc., w zależności od stopnia awansu zawodowego. Dla nauczyciela początkującego (bez stopnia awansu zawodowego) ustawodawca przewidział kwotę 4908 zł brutto (wzrost o 1218 zł brutto). Nauczyciele mianowani, otrzymali 5057 zł brutto (wzrost o 1167 zł brutto). Z kolei najbardziej doświadczeni nauczyciele dyplomowani, otrzymali 5915 zł brutto (wzrost o 1365 zł brutto). Mimo dotychczasowych podwyżek, nauczyciele wciąż z niecierpliwością czekają na uchwalenie nowego projektu ustawy o podwyżkach w oświacie. Projekt zakłada, m.in. powiązanie zarobków w oświacie z przeciętnym wynagrodzeniem krajowym. Nowa ustawa jest po pierwszym czytaniu w Sejmie. ZNP czeka na zmianyPrezes ZNP stwierdził, że „liczy na rozmowy z MEN-em i na zmiany systemowe, które może wprowadzić rząd”. Broniarz przekazał, że w Sejmie jest już projekt obywatelski w tej sprawie – „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”. – Związek zebrał podpisy pod inicjatywą. Na początku tego roku miało miejsce pierwsze czytanie obywatelskiego projektu w Sejmie. Teraz czekamy na ruch przewodniczącej sejmowej komisji edukacji pani minister Krystyny Szumilas i skierowanie projektu do dalszych prac – podkreślił związkowiec.Na czym dokładnie polega inicjatywa? Broniarz wyjaśnia, że chodzi o stworzenie mechanizmu, który powiąże „zarobki nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce”. – Musimy odejść od sytuacji obecnej, kiedy o płacach nauczycieli mówi się w kontekście wynagrodzenia minimalnego. Takie rozwiązanie uniezależni też wynagrodzenia nauczycieli od decyzji polityków. Jeśli będzie rosło przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, wzrosną też płace nauczycieli. Oceniając pozycję nauczycieli na krajowym rynku pracy wyraźnie widać, że ich zarobki są znacznie niższe niż wśród pracowników o podobnych kwalifikacjach. Wzrost inflacji dodatkowo nasilił te zjawiska, skutkując znaczącym spadkiem siły nabywczej pensji nauczycielskich – dodaje prezes ZNP.Sejmowe prace na projektemJak idzie praca nad tym projektem, w sejmowej komisji edukacji? Krystyna Szumilas, była szefowa resortu i przewodnicząca komisji podkreśla, że „jest to projekt obywatelski”. – Dlatego wystąpiłam do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie opinii: merytorycznej i prawnej, które będą nam potrzebne w pracy nad tym projektem. Właśnie dziś otrzymałam ostatnią z nich - opinię merytoryczną – zaznacza była minister edukacji. Polityczka wskazała także na to, że „pod koniec kwietnia w MEN-ie ministra Nowacka powołała zespół, którego jednym z zadań jest wypracowanie systemu automatycznej rewaloryzacji”. – Dlatego uważam, że prace komisji muszą być skoordynowane z pracami zespołu ministerialnego i od tego zależą dalsze prace nad projektem – dodaje Szumilas w rozmowie z tvp.info.Czy projekt będzie mieć dużo poprawek? A może od razu przejdzie do dalszej pracy w Sejmie? Przewodnicząca komisji studzi emocje i zaznacza, że „ustawa była przygotowywana w poprzedniej kadencji Sejmu i nie uwzględnia zmian prawnych, które od tego czasu zostały wprowadzone w systemie zatrudniania i wynagradzania nauczycieli”. – Podczas debaty w Sejmie mówił o tym również przedstawiciel wnioskodawców. Poprawki będą więc koniecznie, ale ich zakres będzie zależeć nie tylko od zmian, które już się dokonały, ale również od wypracowanych wspólnie rozwiązań. Jak już wspomniałam, potrzebna będzie współpraca posłów z zespołem powołanym przez ministrę edukacji Barbarę Nowacką – przekonuje Szumilas. Przewodnicząca komisji edukacji, pytana o datę wejścia w życie nowego mechanizmu stwierdziła, że „trudno podać w tej chwili jakiś termin”. Dlaczego nie ma nawet przybliżonej daty? Szumilas wskazuje na to, że prace nad projektem są złożone. – Nasze prace w Sejmie musimy skoordynować z Zespołem przy Ministrze. Uważam, że – jako komisja sejmowa – powinniśmy z tym zespołem ściśle współpracować. Trudno wyobrazić sobie, żebyśmy mieli wypracowywać dwa różne rozwiązania. Nasza praca będzie iść równolegle, więc tempo prac w naszej komisji będzie zależeć również od tego co dziać się będzie w zespole ministerialnym. Myślę, że współpraca będzie sprzyjała wypracowaniu dobrego rozwiązania, które usatysfakcjonuje nauczycieli – podsumowała była szefowa resortu edukacji.Płace polskich nauczycieli jedne z najniższych w Europie Prezes ZNP mówił także o wynikach raportu „Wynagrodzenia polskich nauczycieli. Porównanie z krajami EU i zarobkami pracowników o podobnych kwalifikacjach w Polsce”, który został przygotowany przez ZNP i fundację Evidence Institute. Z raportu wynika, że płace polskich nauczycieli należą do „najniższych w Europie”. – Gorsze zarobki w oświacie były tylko na Węgrzech i Słowacji. Przed tegorocznymi podwyżkami początkujący nauczyciele w Polsce mieli jedne z najniższych wynagrodzeń w Unii w porównaniu siły nabywczej wynagrodzeń pedagogów. Polska należała do krajów z najniższymi zarobkami nauczycieli według parytetu siły nabywczej – podkreślił prezes ZNP.Jego zdaniem, to „uwłaczająco niskie” zarobki powodowały odejście z zawodu doświadczonych pedagogów i nie zachęcały do podjęcia pracy nauczyciela. Dlatego jego zdaniem podwyżki były konieczne. – Wzrost wynagrodzenia związany ze stażem i kolejnymi stopniami awansu zawodowego nie dawał polskim nauczycielom takiej poprawy finansowej, jak w większości europejskich krajów. Przypomnę, że pensja zasadnicza wzrosła o 30 proc., ale pamiętajmy z jakiego niskiego pułapu startowaliśmy. Z poziomu wyrównywania do płacy minimalnej w Polsce, bo z takim procesem mieliśmy do czynienia w ostatnich latach – argumentował Broniarz. Środowiska nauczycielskie, w tym szczególnie dyrektorzy szkół od lat alarmują o niewystraczającej liczbie nauczycieli. Czy obecne podwyżki wyraźnie wpłynęły na nabór nowych nauczycieli do zawodu? Według prezesa ZNP, nie widać na razie zwiększonego zainteresowania pracą nauczyciela. Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem Broniarza w dalszym ciągu, płace w oświacie nie „odpowiadają odpowiedzialności”, która wiąże się z tą pracą . „Nauczyciele nie byli ulubieńcami rządu” Na finansową sytuację nauczycieli negatywnie wpłynąć miała też polityka poprzedniego rządu. Zdaniem Broniarza, przez kilka ostatnich lat nauczyciele nie byli ulubieńcami władzy – i to „delikatnie mówiąc”. – Mam na myśli nie tylko systemowy hejt, jakiego nauczyciele doświadczyli w 2019 roku, ale także podejmowanie ważnych, kluczowych decyzji o edukacji ponad głowami nauczycieli, a czasami przy ich wyraźnym sprzeciwie – wyjaśnia. – Dlatego musimy odbudować prestiż zawodu nauczyciela, poprawiając ich sytuację finansową poprzez, m.in. powiązanie płac z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce i dając nauczycielom większą autonomię. Jest wiele rzeczy, które trzeba zmienić, ale w porozumieniu ze środowiskiem a nie obok niego – kontynuuje prezes ZNP. Broniarz przypomniał także, że ówczesna opozycja – Nowa Lewica, Koalicja Obywatelska, PSL i Polska 2050 – podpisała z ZNP w październiku 2023 r. przed wyborami parlamentarnymi „Porozumienie na rzecz edukacji”. Co znalazło się w dokumencie? – Partie zobowiązały się do realnej poprawy sytuacji materialnej nauczycieli poprzez powiązanie systemu wynagradzania ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. Czyli poparły naszą obywatelską inicjatywę. Czekamy teraz na konkretne działania – podsumowuje związkowiec.Jak na razie układa się współpraca pomiędzy rządem i środowiskami nauczycielskimi? W ocenie przewodniczącej sejmowej komisji edukacji, „jest bardzo dobra”. Podkreśla również, że dotychczasowa podwyżka była najwyższa w ostatnich latach. – Ministra spotyka się z przedstawicielami związków zawodowych i na ich prośbę powołała zespół do spraw pragmatyki zawodowej nauczycieli. Zrealizowała nasze najważniejsze zobowiązanie wyborcze i rozpoczyna rozmowy na temat tego, w jakim kierunku powinniśmy pójść, jeśli chodzi o wynagrodzenia w oświacie – przekonuje Szumilas.