„Absolutnie przerażające”. Najważniejsze pytanie dla mnie jest takie, jak to jest w ogóle możliwe i jak pan sędzia mógł w ogóle wpaść na taki pomysł, żeby pojechać do państwa, które ma stosunki dość napięte z RP – powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Adam Bodnar odnosząc się do sprawy sędziego Tomasza Szmydta. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała w poniedziałek, że Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Bodnar, pytany w poniedziałek wieczorem o tą kwestię w TVN24, ocenił, że słowa Szmydta są „absolutnie przerażające”. – Musimy pamiętać, że on nie był tylko i wyłącznie jednym z bohaterów afery hejterskiej, ale także to jest sędzia, który orzekał w WSA w Warszawie w wydziale zajmującym się sprawami informacji niejawnych i rozstrzygał różne sprawy dotyczące przyznawania certyfikatów bezpieczeństwa – powiedział szef MS.Ściśle tajneWskazał, że na przykład na 4 czerwca br. sędzia Szmydt miał wyznaczone kilka posiedzeń niejawnych dotyczących odmów wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „Tajne”, „NATO SECRET”, „ESA SECRET”, „SECRET UE/EU SECRET”.– Czyli były to prawdopodobnie takie sytuacje, jak zakładam, że jeśli mieliśmy jakiegoś oficera naszego wojska, który potrzebował certyfikatu dostępu do klauzuli NATO SECRET, złożył aplikację, a to są niezwykle obszerne aplikacje, służby z jakiegoś powodu odmówiły tego certyfikatu tej osobie. Co taka osoba może wtedy zrobić? Odwołuje się do sądu. I to wszystko mogło trafiać w ręce sędziego Szmydta. Czyli nie wiemy, jakie on informacje posiadał – mówił Bodnar.Ocenił, że dobrze, że sprawę badają prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W sprawie z urzędu czynności sprawdzające prowadzi mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Także ABW wszczęła czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których miał dostęp Szmydt.– Zaczynamy żyć w zupełnie innej rzeczywistości. Przepisy z tej części Kodeksu karnego, która rzadko była używana, teraz nagle okazuje się, że art. 130 mówiący o zarzucie szpiegostwa zaczyna być coraz częściej używany. Musimy być na to przygotowani, żeby takie sprawy prowadzić, a służby specjalne muszą być silne, w kontekście tych różnych działań podejmowanych przez Rosję – mówił szef MS.