Szef MSWiA odpiera zarzuty. Marcin Kierwiński ujawnił, że po sobotnich obchodach Dnia Strażaka poddał się w szpitalu badaniu krwi. W ten sposób, po raz kolejny, odpiera zarzuty dotyczące podejrzeń o swoją niedyspozycję podczas uroczystości na Placu Piłsudskiego z okazji Dnia Strażaka. W internecie wrzało, że kandydat do PE mógł być pod wpływem alkoholu. – W sobotę przed południem nie wypiłem ani kropli alkoholu – zapewnił Kierwiński w Radiu Zet. – Nigdy nie uczestniczyłem w uroczystościach publicznych nawet po miligramie alkoholu – dodał. Podkreślił, że ma pełen protokół z badania alkomatem. – Było w towarzystwie dwóch oficerów policji, pani aspirant i oficera. Nagranie z dmuchania? Ja nie nagrywałem, bądźmy poważni – dodał. – Zrobiłem po to, żeby mieć mocne dowody, jak na sali sądowej spotkam się z tymi, którzy kłamali, insynuowali – wyjaśnił. Szef MSWiA ujawnił, że zaraz po badaniu alkomatem udał się do szpitala, żeby zrobić badanie krwi na obecność alkoholu. – Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową, bo zgłaszam się w oczywisty sposób na SOR w takich sytuacjach – oświadczył.Pozwy w trybie cywilnymSzef MSWiA Marcin Kierwiński został zapytany, czy wytoczy proces Jackowi Protasiewiczowi po jego niedzielnym wpisie na platformie X. Protasiewicz napisał m.in.: „M. Kierwiński wczoraj był napruty”. „Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich, jak niegdyś o słynnym dziadku” – dodał Protasiewicz. Kierwiński odnosząc się do wpisu Protasiewicza powiedział w poniedziałek, że jego prawnicy pracują. – Pewnie będzie kilka osób, wobec których będę występował w trybie cywilnym, będę dochodził swojego – zapowiedział szef MSWiA. Dopytywany o nazwiska oświadczył, że ma „wytypowanych dwóch polityków” – Będę informował na bieżąco, a także byłych pracowników pisowskiej „szczujni” na Woronicza – mówił. Zaznaczył, że pozwie te osoby, „które w swoich wpisach posługiwały się ewidentnym kłamstwem, nieprawdą i insynuacjami”. – Myślę, że to będzie około pięciu osób odpowiedzialnych za szkalowanie mojego dobrego imienia – poinformował Kierwiński. Po obchodach Dnia Strażaka Marcin Kierwiński odpierał zarzuty dotyczące swojego wystąpienia, podczas którego mówił niewyraźnie i powtarzał słowa. Szef MSWiA tłumaczył, że winę za zły odbiór ponosi nagłośnienie, m.in pogłos i opóźnienia w transmisji dźwięku.