Spada poziom wyszczepialności. Jak nie było powszechnych szczepień w latach 70. czy 80. to mieliśmy rocznie 200 tys. zachorowań na odrę, dlatego, że jest to choroba bardzo zaraźliwa – powiedział na antenie TVP Info prof. Ernest Kuchar, pediatra specjalizujący się w chorobach zakaźnych. Lekarz wyjaśnił, że odra to ciężkie zakażenie układu oddechowego z wysoką, sięgającą 40 stopni gorączką i charakterystyczną, grubą czerwoną wysypką, która zaczyna się za uszami, schodzi na twarz i szyję po to, żeby potem zstąpić na tułów i zejść kończynami. Mniej więcej w tej samej kolejności ustępuje. Jak podkreślił, ta choroba jest bardzo zaraźliwa. Jeden chory przeciętnie zaraża 17 osób. – Proszę sobie wyobrazić co się dzieje: 1 osoba zaraża 17, każdy z tych 17 przeciętnie zarazi kolejne kilkanaście osób, więc błyskawicznie rozwija się ognisko i tak było, gdy byliśmy na tę chorobę podatni – wskazał. Przypomniał także, że choroba przenosi się nie tylko drogą kropelkową , ale też powietrzną.– Jeśli w poczekalni byłby chory na Odrę, to jeszcze dwie godziny po jego wyjściu można się w tym pomieszczeniu zarazić. To jest wyjątkowo duża zaraźliwość – zaznaczył.Potrzebna ochrona populacyjnaLekarz podkreślił, że aby przerwać transmisję wyszczepialność musi być bardzo wysoka, dlatego, że szczepienia mają działanie dwojakie: z jednej strony chronią osobę szczepioną a z drugiej społeczeństwo, ale by uzyskać ochronę populacyjną, wyszczepialność musi być na poziomie 90 proc. Spadający poziom wyszczepialności naukowiec powiązał z „długiem pandemicznym”. Jak mówił pandemia Covid-19 była okresem wstrzymania szczepień przez pewien czas, niepokoju rodziców i koncentracji na zwalczaniu Covidu. Ministerstwo zdrowia przypomina, że szczepienie jest jedynym skutecznym środkiem zapobiegającym zachorowaniu na odrę, a jego efektywność jest bardzo wysoka. Resort apeluje, by uzupełnić zaległe szczepienia przeciwko odrze u dzieci. Więcej informacji można znaleźć tutaj