„Nie popełnimy błędów poprzedników”. – Chcemy jak najlepszych relacji z Ameryką niezależnie od tego, kto będzie rządził, nie popełnimy błędów poprzedników – powiedział w sobotę w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef MSZ spotkał się m.in. z bliskim Donaldowi Trumpowi gen. Keithem Kelloggiem. – Chcemy jak najlepszych relacji z Ameryką niezależnie od tego, kto będzie rządził, nie popełnimy błędów poprzedników stawiania wszystkich żetonów na jeden kolor – powiedział Sikorski podczas briefingu dla polskich mediów w Kennedy Center w Waszyngtonie, gdzie brał udział w konferencji FT Weekend Festival.Minister odniósł się w ten sposób do swojego sobotniego spotkania z gen. Keithem Kelloggiem, byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Pence’a. Kellogg uważany jest obecnie za jednego z bliskich doradców Donalda Trumpa w obszarze polityki zagranicznej. Sikorski stwierdził, że był pod wrażeniem rozmowy z generałem - obecnie należącego do think tanku America First Policy Institute.– To jest człowiek, który rozumie sytuację naszego regionu, który rozumie stawkę tej wojny i rozumie, że Polska robi więcej niż inni sojusznicy. Wydaje mi się, że w generale Kelloggu Polska ma przyjaciela – powiedział minister. Kellogg poinformował wcześniej w rozmowie z PAP, że spotkał się ostatnio także z wiceszefami MSZ i MON, Robertem Kupieckim i Pawłem Zalewskim, rozmawiając z nimi m.in. nt. NATO i wojny na Ukrainie. „Polska jest tu prymusem”Pytany przez PAP o doniesienia, że były prezydent Trump podchwycił inicjatywę prezydenta Dudy o podniesieniu obowiązkowego progu wydatków państw NATO na obronność do 3 proc. PKB, Sikorski stwierdził, że rozumie tę inicjatywę jako „pokazywanie, że Polska jest tu prymusem”.– Tak, będziemy używali naszego przykładu, by mobilizować innych, by przynajmniej spełniali te zobowiązania w Sojuszu, które obowiązują od wielu lat – zaznaczył szef polskiej dyplomacji. Dodał, że rozmawiał z prezydentem Dudą o jego spotkaniu z Trumpem w cztery oczy, ale odmówił podania szczegółów dyskusji.Poza spotkaniem z gen. Kelloggiem w sobotę szef MSZ odbył rozmowy również z nowym dyrektorem Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) ds. europejskich Mikiem Carpenterem. Jak ujawnił, rozmowa z posiadającym polskie korzenie urzędnikiem Białego Domu była „bardzo intensywna i szczegółowa” i dotyczyła głównie wojny na Ukrainie. „Zachód stoi po stronie Ukrainy”Sikorski wziął również udział w panelu dyskusyjnym na temat wojny na Ukrainie na organizowanej przez „Financial Times” konferencji FT Weekend Festival. Podczas rozmowy ze swoją żoną, dziennikarką Anne Applebaum, oraz Fioną Hill, byłą urzędniczką NSC w administracji Trumpa, minister przekonywał m.in. o konieczności przekonania Putina, że Zachód stoi po stronie Ukrainy na dobre i że nie jest w stanie jej przeczekać.Poparł przy tym postawę prezydenta Francji Emmanuela Macrona nastawioną na wywołanie w Rosji niepewności co do tego, co zrobi Europa. Jednocześnie wyraził sceptycyzm co do jego pomysłu, by objąć ochroną francuskim parasolem atomowym całą Europę, wskazując, że Francja posiada głównie pociski o zasięgu międzykontynentalnym, podczas gdy zagrożenie z Rosji płynie głównie z jej arsenału taktycznej broni jądrowej. Minister mówił też o lekcjach płynących z ubiegłorocznych polskich wyborów. Jak przekonywał, jednym z decydujących czynników w nich była sprawa aborcji, która przyczyniła się do utraty poparcia poprzedniego rządu wśród znaczącej liczby kobiet. Sugerował przy tym, że w podobny sposób problem ten może wpłynąć na tegoroczne wybory w USA.– Myślę, że może w tym być lekcja dla tego kraju – powiedział.