Fala przemocy. W strzelaninie pod Paryżem, w nocy z piątku na sobotę, zginęła jedna osoba, a kilka zostało poważnie rannych – podała agencja AFP, powołując się na informacje otrzymane od prokuratury. Lokalne władze twierdzą, że to porachunki związane z handlem narkotykami. Do strzelaniny doszło w piątek kwadrans przed północą w Sevran, miejscowości położonej w północno-wschodniej części aglomeracji paryskiej.Na parking w pobliżu centrum kultury miały podjechać samochodem dwie osoby, po czym pasażer wysiadł z pojazdu i oddał kilka strzałów – podało źródło policyjne, cytowane przez agencję.Policja zastała na miejscu cztery ranne osoby, leżące na ziemi. Jedna z nich zmarła kilka minut po strzelaninie, a trzy w poważnym stanie zostały zabrane do różnych szpitali.Jak twierdzi mer Sevran Stephane Blanchet, zdarzenie było „wyrównaniem rachunków związanych z handlem narkotykami”. Przestępczość zorganizowanaProkuratura wszczęła dochodzenie w sprawie zabójstwa i usiłowania zabójstw przez zorganizowany gang. W sobotę rano nie dokonano jednak jeszcze żadnych aresztowań – podaje francuska agencja. W ubiegłym roku dziennik „Le Figaro” przeanalizował przestępczość we Francji. Wskazano, że w całym kraju konsumpcja i handel narkotykami sieją spustoszenie. W Marsylii dochodzi do strzelanin już w centrum miasta, zaś w portach konfiskowane są rekordowe ilości kokainy. Szacunki mówią, że rozwijająca się podziemna gospodarka narkotykowa szacowana jest na prawie 5 miliardów euro w 2022 roku, czyli więcej niż zakup książek.Gazeta krytykowała także nieskuteczność działań państwa i niezrealizowanie obietnic wyborczych prezydenta Emmanuela Macrona w zakresie walki z przestępczością w sytuacji, gdy trwa „meksykanizacja Francji” – oceniono nawiązując do wojny z kartelami w Meksyku, która od 2008 roku pochłonęła ponad 200 tysięcy ofiar.