Służy z mordercą, który ćwiartował dwie kobiety. Dmitrij Małyszew był swego czasu na ustach Rosji. To „Kanibal z Wołgogradu”, który zamordował mężczyznę i częściowo zjadł jego zwłoki. Jak podał rosyjski kanał ASTRA w Telegramie, zbrodniarz został zwolniony z kolonii karnej i udał się na front, aby – jak sam twierdzi – bronić „tradycyjnych wartości” Rosji. Na froncie zaprzyjaźnił się z Aleksandrem Maslennikowem, który zamordował i poćwiartował dwie kobiety. Biełsat przypomina, że Małyszew został skazany w 2015 roku na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo dwóch osób, bandytyzm, nielegalny handel bronią i amunicją, przygotowania do zabójstwa policjantów oraz rozbój. 10 lat miał odsiedzieć 10 lat w więzieniu, a kolejnych 15 w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.Jego najgłośniejszą zbrodnią było zamordowanie 46-letniego imigranta z Tadżykistanu. Mężczyzna zaproponował Rosjaninowi stosunek homoseksualny. Małyszew uderzył go łomem w głowę, a następnie wyciął mu nożem serce, które usmażył i zjadł w domu. Proces gotowania i jedzenie organu nagrał swoim telefonem. Próbował też nakarmić sercem ofiary swojego kota, ale ten nie chciał go zjeść.Kanał ASTRA podał niedawno w sieciach społecznościowych pojawiło się zdjęcie Małyszewa z frontu. Kanibal fotografował się z innym zbrodniarzem – Aleksandrem Maslennikowem, który zabił i poćwiartował dwie poznane w klubie nocnym kobiety – 29-letnią Darię Łabutinę i 28-letnią Olge Szaposznikową. Ciała ukrył w lesie. Za podwójne morderstwo został skazany na 23 lata więzienia.Tłumaczenia kanibalaW październiku ubiegłego roku Małyszew i Maslennikow mieli zgłosić się do służby w armii, w zamian za otrzymanie amnestii i podpisali kontrakty rosyjskim resortem obrony. Trafili do kampanii karnej. Dziennikarzom portalu ASTRA udało się nawet porozmawiać przez telefon z Małyszewem. Potwierdził autentyczność zdjęć z frontu. Wyjaśnił, że poszedł na wojnę ze względu na swoje osobiste przekonania – „w imię zachowania tradycyjnych wartości Rosji”.Rosyjskie media donoszą, że Małyszew przebywa obecnie w szpitalu wojskowym ze złamaną szczęką i ranami odłamkowymi.Kilka dni temu niezależny rosyjski dziennik „Wierstka” przedstawił raport, z którego wynika, że od początku pełnoskalowej agresji mundurowi powracający z Ukrainy zabili co najmniej 107 osób, a co najmniej sto innych poważnie ranili. Spośród 45 żołnierzy objętych amnestią, którym udowodniono morderstwo po powrocie z Ukrainy, 24 było recydywistami przed udaniem się na wojnę.