Został zgłoszony do opatentowania. Czujnik do nieinwazyjnego monitorowania stanu wody w organizmie skonstruował doktorant Uniwersytetu Łódzkiego. Urządzenie może pomóc we wczesnym wykrywaniu niewydolności serca. Chodzi o wczesne wykrycie zastoju płynu w płucach u pacjentów z niewydolnością serca, będącego zazwyczaj wynikiem lewokomorowej niewydolności serca. Serce traci wtedy zdolność do efektywnego wypompowywania krwi do reszty ciała, co prowadzi do wzrostu ciśnienia w naczyniach krwionośnych płuc. Wzrost ciśnienia z kolei powoduje, że płyn z krwi przenika do przestrzeni międzykomórkowych i pęcherzyków w płucach. Zastój to jedna z najczęstszych przyczyn hospitalizacji pacjentów z niewyrównaną niewydolnością serca.– Obecnie brak jest skutecznej, nieinwazyjnej techniki pozwalającej na kontrolowanie ilości płynu zajmującego pęcherzyki płucne. Najczęściej stosowanymi metodami do oceny ilości potencjalnego zastoju są badania RTG. Diagnostyka przy użyciu tych metod obrazowania oparta jest jednak o wysokoenergetyczne promieniowanie jonizujące, które nie może być używane z nadmierną częstotliwością – wyjaśnił Maciej Ślot ze Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych UŁ.Na czym polega badanie?– Nasza technika pozwala na pomiar właściwości elektrycznych obiektów poprzez badanie transmisji i odbicia sygnału od materiału, który badamy – opisał doktorant Uniwersytetu Łódzkiego. – Podczas badania prosimy pacjenta o stanięcie pomiędzy nadajnikiem, a odbiornikiem radiowym. Następnie operator aparatu dostosowuje wysokość układu do wzrostu pacjenta – wyjaśnił. CZYTAJ TAKŻE: Druk 3D znów pomógł. Obyło się bez amputacjiKolejnym etapem jest nadanie krótkiego niskoenergetycznego sygnału, który przechodzi przez klatkę piersiową pacjenta i już po chwili pojawia się informacja o absorpcji promieniowania. Wartość ta zwiększa się u pacjentów z niewydolnością serca wraz z pojawieniem się płynu w płucach i może stanowić cenną informacje diagnostyczną dla lekarza zajmującego się pacjentem.– Zaletami rozwiązania jest szybki pomiar trwający parę sekund, jest to metoda bezkontaktowa, technika bardzo niskoenergetyczna, do tego bezpieczna dla pacjentów z rozrusznikami. Aparat został zgłoszony do opatentowania zarówno w Polsce, jak i za granicą – zaznaczył Maciej Ślot.Model laboratoryjny tego aparatu przekazano do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie prowadzone są z jego wykorzystaniem eksperymentalne badania pacjentów z niewydolnością serca. Przebadano dotąd ponad 150 pacjentów.