Ofiary tracą zdrowie i pieniądze. Portal Balkan Insight ostrzega przed fałszywymi klinikami urody w Grecji. Samozwańcze kliniki wyciągają od klientów tysiące euro. Przybywający zadłużają się, by opłacić ich usługi, jednak nie dają one pożądanych efektów. Według portalu klinki powstają jak grzyby po deszczu. Dlaczego? Bo, duża część z nich nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Niestety klienci bardzo często pozostają z bliznami na całe życie i długami na duże sumy pieniędzy.Jedna z kobiet została zwabiona do takiej kliniki w 2020 roku. Klinika obiecała wygładzenie zmarszczek na twarzy 65-latki. Po przejściu 13 sesji zabiegowych i wydaniu 11,5 tys. euro kobieta podała klinikę do sądu. W 2023 roku wygrała sprawę, jednak odzyskała tylko połowę środków. Jak duża jest skala oszustw? Patrząc na liczbę skarg, które spłynęły w tej sprawie od 2019 roku, proceder jest ogromny. Władze podają liczbę około 650 skarg dotyczących tzw. klinik urody. – Takie liczby wskazują na szeroko zakrojone praktyki oszustwa, ale w wielu przypadkach grzywny nie sprawiły, że kliniki zmieniły swoje postępowanie; niektóre jednie zmieniły nazwę, adres, numer płatnika podatków i nadal działają – czytamy w Balkan Insights.Autor ostrzega, że „firmy, które twierdzą, że oferują cudowne zabiegi dla urody, rozrosły się po całej Grecji; działają w wynajętych lokalach w głównych centrach handlowych, ich pracownicy polują na klientów na ulicy, a ich usługi promowane są przez influencerów w mediach społecznościowych”.Prawniczka Angeliki Sougle, która reprezentuje grupę pokrzywdzonych przez kliniki, podkreśla, że „firmy te mają wypracowany modus operandi”. – Zadają osobiste pytania, próbując wyciągnąć od rozmówcy newralgiczne informacje na temat potencjalnej traumy, np. żałoby, problemów zdrowotnych czy rozstania, szukając słabego punktu potencjalnego klienta. Jest wiele osób, które zapożyczyły się, by sprostać finansowym wymogom tych klinik – .podkreśla.Głównymi ofiarami tych oszustw stały się kobiety. Od pań, pochodzi 72 proc. skarg, które wpłynęły do biura rzecznika konsumenta. Z przeprowadzonego audytu wynika, że personel bez wymaganych kwalifikacji wykonywał zabiegi takie jak przeszczep włosów, wstrzykiwanie botoksu czy depilacja laserowa. Niektóre z klinik nie posiadały też odpowiedniej licencji.