Jest „za mało ambitnie”. Komisja Europejska wezwała Polskę do poprawy planów dotyczących celów klimatycznych. Są za mało ambitne – oceniła Bruksela. Oprócz Polski krytyczne uwagi usłyszała też Bułgaria. Cel ogólny Unii to zmniejszenie emisji CO2 do 2030 roku o co najmniej 50 proc. Poszczególne kraje członkowskie miały przygotować plan, który ma pomóc w realizacji tego celu. Polska, w przesłanej marcu w prognozie, zobowiązała się do redukcji gazów cieplarnianych o 35 proc. w 2030 roku względem roku 1990. Jak zaznaczono, jeszcze w 2021 roku ograniczenie emisji wyniosło 15 proc., a to oznacza, że najnowszy cel będzie wiązał się ze znaczącą, bo wynoszącą 20 proc. redukcją w ciągu niespełna dekady. Polska deklaruje też zwiększenie do 29,8 proc. udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w końcowym zużyciu energii brutto. Dla produkcji energii elektrycznej założono, że udział OZE może sięgnąć 50,1 proc. Dla sektora ciepłownictwa i chłodnictwa przewidziano 32,1 proc. udziału OZE, a w transporcie – 17,7 proc.To jednak nie przekonało Brukseli. KE opublikowała w poniedziałek swoją ocenę projektów zaktualizowanych Krajowych Planów na Rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Plany Polski zostały uznane, podobnie jak choćby Bułgarii, za zbyt mało ambitne i odesłane do poprawki. – Bruksela widzi zmianę podejścia rządu na bardziej partnerski i jest gotowa dać nam nieco czasu. Tak odbieram spotkania poświęcone energii, klimatowi czy środowisku. W każdym z tych obszarów mamy zaległości – mówiła w marcu ministra klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska. KPEiK jest podstawą do tworzenia innych dokumentów strategicznych jak strategia ciepłownictwa czy energetyczna: Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku. Konsultacje KPEiK mają się zakończyć w czerwcu, potem nastąpi aktualizacja Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Dojdzie także do przyjęcia strategii ciepłownictwa.