Szał zabijania. Najpewniej siedem osób zamordowali przy użyciu kałasznikowów dwaj pijani żołnierze armii Władimira Putina. Kanał VChK-OGPU w serwisie Telegram ujawnił, że 34-letni Aleksander Osipow i 37-letni Aleksander Kajgorodcew jeździli po wioskach obwodzie chersońskim i w szale strzelali do osób, które nie chciały dać im wódki. Kajgorodcew i Osipow dokonali masakr w wioskach Abrikosiwka i Podo-Kałyniwka. Jeździli od domu do domu wojskowym pickupem UAZ Patriot i żądali od mieszkańców wsi alkoholu. Ci, którzy odmawiali byli mordowani, a ich domy palone – ujawniają niezależni dziennikarze.Mordercy służyli w 144. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Rosgwardii. Wśród ich ofiar jest między innymi 65-letnia emerytka Walentyna Starczenko i 54-letnia kolaborantka Ljubow Tymczak, która wcześniej była ukraińską urzędniczką, ale podjęła współpracę z okupantem. Zginął także jej partner 40-letni Aleksiej Glinin.Żołnierze pastwili się nad ofiaramiNiezależne media ujawniają, że Kajgorodcew i Osipow, żonaty mężczyzna, pastwili się nad ofiarami. Czaszki niektórych były roztrzaskane, zaś ciała zmasakrowane. Według doniesień, oblewali zwłoki paliwem i rzucali w nie granatami, próbując zatuszować zbrodnię.W stanie zamroczenia bimbrem zostali zatrzymani. Przyznali się do czterech morderstw, ale domniemywa się, że zamordowali siedem osób. W okolicach domów, gdzie mieli wpaść w szał zabijania znaleziono między innymi łuski i kółka z zawleczkami od granatów.Kaigorodcew był wcześniej karany za morderstwa, kradzieże i handel narkotykami na dużą skalę. Jak wielu rosyjskich więźniów zgłosił się do armii, żeby uniknąć dalszej odsiadki. Razem z Osipow przebywają w areszcie, ale – według serwisu Astra – nie wszczęto wobec nich sprawy karnej. W jednym z raportów podano, że sprawę zbada 126. Wojskowy Wydział Śledczy Rosyjskiego Komitetu Śledczego.