Brakuje sześciu trafień. Harry Kane uważa, że rekord goli w jednym sezonie Bundesligi, który od trzech lat należy do Roberta Lewandowskiego, jest w jego zasięgu. – Muszę się sprężyć i spieszyć, ale to możliwe – przyznał angielski piłkarz Bayernu Monachium. W sobotnim spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt (2:1) Kane dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i obecnie jego licznik wskazuje 35 bramek. Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki. – Poprawienie czy wyrównanie rekordu Lewandowskiego jest ciągle możliwe, jest w moim zasięgu, ale muszę się sprężyć i spieszyć. To wymaga kilku goli w pozostałych trzech kolejkach. Od tego wszystko będzie zależeć – powiedział Kane po sobotnim meczu.„Lewy” poprawił rekord legendyW sezonie 2020/21, kiedy poprawił osiągnięcie słynnego „Bombera” – Gerda Muellera, Lewandowski – także w barwach Bayernu – w ostatnich trzech kolejkach poprawił dorobek o pięć trafień. Kane w sobotę osiągnął granicę 400 goli w karierze na poziomie seniorskim dla klubów (338) i reprezentacji (62). Z kolei w obecnym sezonie zdobył już 42 bramki we wszystkich rozgrywkach, co jest jego rekordem życiowym.30-latek, który latem ubiegłego roku przeszedł za ok. 100 mln euro z Tottenhamu Hotpsur do Bayernu, na razie skupia się jednak na pierwszym starciu półfinałowym z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. – Dobrze było dołożyć dwa gole w sobotę i pomóc drużynie wygrać. Mam nadzieję, że podtrzymam tę dyspozycję we wtorek. Będzie jednak jeszcze trudniej niż w ćwierćfinale z Arsenalem Londyn. Real to świetny zespół, a poza tym klub ze wspaniałą historię w tych rozgrywkach – ocenił Kane. Puchar Europy to jedyne trofeum, jakie Bawarczycy mogą wywalczyć w tym sezonie. Mistrzostwo Niemiec stracili – po 11 latach, na rzecz Bayeru Leverkusen, na wczesnym etapie odpadli też z Pucharu Niemiec.Czytaj także: Bezrobotny Szczęsny, pół godziny Milika. Z włoskiego hitu wyszedł kit