Propalestyńskie protesty trwają na wielu amerykańskich uczelniach. Amerykańska policja zatrzymała około stu uczestników propalestyńskiej demonstracji na Northeastern University w Bostonie. Władze uczelni zdecydowały o usunięciu obozu, który na kampusie stworzyli protestujący studenci. Propalestyńskie demonstracje trwają na innych amerykańskich uniwersytetach. Władze Northeastern University zdecydowały o rozwiązaniu demonstracji i oczyszczeniu obozowiska studentów z powodu antysemickich haseł wznoszonych podczas protestu. Jak twierdzą, na Northeastern University nie ma miejsca na nienawiść. Dodają, że w protest studencki zaangażowało się wielu profesjonalnych aktywistów, którzy nie są związani z uniwersytetem. Podczas oczyszczania obozu policjanci zatrzymali około stu osób. Władze uczelni zapewniają, że studenci uczestniczący w demonstracji nie będą pociągani do odpowiedzialności karnej. Czeka ich za to postępowanie dyscyplinarne na uniwersytecie. Część demonstrantów została jednak aresztowana przez policję. To osoby spoza uczelni i te, które nie chciały się wylegitymować. Protesty trwają też na innych amerykańskich uniwersytetach. Wczoraj na Uniwersytecie w Denver policjanci zatrzymali 40 osób. W środę na Uniwersytecie Teksańskim w Austin zatrzymano z kolei 50 osób. Uniwersytet Południowej Kalifornii odwołał zaplanowaną na 10 maja ceremonię wręczenia dyplomów. Politechnika Kalifornijska odwołała do końca semestru zajęcia na kampusie w hrabstwie Humboldt. Zajęcia będą odbywać się zdalnie, ponieważ studenci okupują część budynków uniwersyteckich. Fala protestów od zeszłego tygodnia przetacza się przez najważniejsze uczelnie w Stanach Zjednoczonych. Studenci wzywają do zawieszenia broni w Strefie Gazy. Domagają się też, aby Ameryka wstrzymała pomoc wojskową dla Izraela.