W „Rozmowach niesymetrycznych” również o propagandzie i o praniu mózgu. – Polityka dla większości ludzi to nie jest sens życia, żeby się codziennie zajmować tym, co tam się wydarzy. Ale też jeżeli się jest w otoczeniu, które jest duszne, które właśnie cały czas jest pobudzające, to ktoś mówi: „dosyć”, no i to „dosyć” się odbyło – powiedział o wyborach 15 października gość „Rozmów niesymetrycznych” dr Mirosław Oczkoś, ekspert do spraw wizerunku i marketingu politycznego. Dr Oczkoś tłumaczył między innymi różnice między propagandą i praniem mózgu. – Mało kto jest odporny na propagandę. Już w dziejach świata różne były nośniki, różni byli ludzie i różna była propaganda. Natomiast jeżeli chodzi o pranie mózgu, to nikt nie jest odporny na to, nie ma takich sytuacji, nawet dobrze wyszkoleni agenci, którzy są łapani i mają pranie mózgu – wskazał.– Jeżeli się pierze mózg masowo, to efekty są straszne, dlatego że ci, co mają wyprane mózgi czy podlegają takiemu praniu mózgów, przepraszam, że tak kolokwialnie do tego podchodzę, w pewnym momencie nie mają żadnej mapy jak odnosić, czy to jest dobre, czy to jest złe, czy tak jest, czy tak nie ma. I większość ludzi po prostu ratuje się ucieczką, bo po co mam się z tym barować codziennie i męczyć się – ocenił ekspert.– Nie da się żyć codziennie pod defibrylatorem, tak że jest: – Pu! – uderzenie i się obudziłem – Pu! – i znowu. Dlatego to dało taki efekt 15 października. Jesteśmy świeżo po wyborach, teraz samorządowych i ludzie mówią: a bo frekwencja, bo coś tam. No właśnie, bo wtedy bardzo dużo ludzi poszło do głosowania nie dlatego, że się interesuje polityką, tylko po prostu już nie byli w stanie żyć na OIOM-ie cały czas – przekonywał.Mniejsza frekwencja w wyborach samorządowychGość Doroty Wysockiej-Schnepf wskazał też, dlaczego frekwencja podczas wyborów samorządowych była dużo niższa niż podczas głosowania 15 października, kiedy do urn poszła rekordowa liczba wyborców. – Po pierwsze jest błąd, że porównujemy (wybory) parlamentarne do samorządowych. Tego się nie da porównać, to gruszki i jabłka, to jest ewidentnie. Natomiast to, co się wydarzyło 15 października, to jest właśnie to, że poszła duża grupa ludzi młodych; młodzi i kobiety – powiedział. Przyznał, że mniejsze zainteresowanie wyborami samorządowymi po części wynikało z zaniedbania przez polityków kampanii wyborczej, ale zastrzegł, że „tu jest parę czynników”. – Jak ktoś już miał dosyć, uwierało go, te buty, i zmienił buty, to teraz oczekuje, że będzie wszystko dalej, że zmienimy skarpetki, spodnie, koszulkę itd., a zatrzymaliśmy się na wysokości mniej więcej pasa – mówił ekspert. Tymczasem „młodzi ludzie w każdym pokoleniu są raczej radykalni – ja mówię w tym dobrym tego słowa znaczeniu – i niecierpliwi”. Zabrakło fiesty– Władza, która bardzo nie chciała oddać władzy, też obrzydziła (politykę – red.) większości społeczeństwa, a szczególnie tym, którzy głosowali na koalicję 15 października. Nie było ani jednego dnia – ja się tym zawodowo zajmuję – tej fiesty, zadowolenia, że wygrali, że jak ja głosowałem, no to super. Nie było, ponieważ poprzednia władza zadbała bardzo o to, żeby w ten wentylator wrzucać wszystkie rzeczy – podkreślił Mirosław Oczkoś.. CZYTAJ TAKŻE: „Rozmowy niesymetryczne”. Prof. Strzembosz o sędziach– No i w pewnym momencie jest tak, że mamy pewną wyporność. Polityka, która jest od zawsze i zawsze ma na nas wpływ, nawet jak się nie interesujemy – to słynne powiedzenie, że się nie zainteresujesz, to się zainteresuje tobą – to jest prawda, ale dla większości ludzi to nie jest sens życia, żeby się codziennie zajmować tym, co tam się wydarzy. Ale też jeżeli się jest w otoczeniu, które jest duszne, które właśnie cały czas jest pobudzające, to ktoś mówi: „dosyć”, no i to „dosyć” się odbyło – powiedział gość „Rozmów niesymetrycznych”.