Najgorszy wynik od 2013 roku. Za obecnością Polski w Unii Europejskiej opowiada się 77 proc. badanych, to najgorszy wynik od maja 2013, kiedy to przynależność do Unii popierało 72 proc. badanych – wynika z badania CBOS. Rekordowe poparcie dla obecności Polski we wspólnocie europejskiej było w czerwcu 2022 r. - 92 proc. Jednocześnie bilans naszej przynależności do UE jest jednoznacznie pozytywny. W badaniu „20 lat członkostwa Polski w UE” CBOS zwrócił uwagę, że w ostatnich latach notowaliśmy rekordowo wysokie poparcie dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej – akceptacja przynależności naszego kraju do tej organizacji przekraczała niekiedy nawet 90 proc.„Wyniki tegorocznego badania wskazują na znaczący spadek poparcia dla członkostwa: za obecnością Polski w Unii Europejskiej opowiada się obecnie 77 proc. badanych, o 8 punktów procentowych mniej niż w kwietniu 2023 roku i o 15 punktów mniej niż w czerwcu 2022 roku, kiedy to rejestrowaliśmy rekordowo wysoki odsetek zwolenników obecności Polski w Unii” – wskazał CBOS.Jak przekazał, przeciwnych polskiej obecności we Wspólnocie jest obecnie 17 proc. ankietowanych, tj. o 7 punktów więcej niż rok temu i o 12 punktów więcej niż dwa lata temu. „Stosunek Polaków do członkostwa w UE jest obecnie najmniej przychylny od maja 2013, kiedy to przynależność do Unii popierało 72 proc. badanych, zaś odsetek jej przeciwników sięgał 21 proc.” – czytamy w badaniu. Bardzo wysokie poparcie dla członkostwa, przekraczające 90 proc., utrzymuje się w elektoratach ugrupowań rządzącej koalicji: Koalicja Obywatelska – 98 proc., Trzecia Droga – 95 proc., Lewica – 92 proc. Obecność w UE akceptuje także większość zwolenników Prawa i Sprawiedliwości – 63 proc. Więcej przeciwników (51 proc.) niż zwolenników UE jest w elektoracie Konfederacji WiN.Pozytywne oceny bilansu Po 20 latach członkostwa społeczne oceny bilansu integracji dla Polski są raczej pozytywne. Ogółem 59 proc. ankietowanych uważa, że obecność Polski w UE przynosi naszemu krajowi więcej zysków niż strat. Nieco więcej niż co piąty badany (21 proc.) sądzi odwrotnie: że nasz kraj raczej traci, niż zyskuje na przynależności do UE. Przekonanie, że pozytywne i negatywne efekty członkostwa się równoważą, wyraża 15 proc badanych.CBOS zapytał też ankietowanych, jakie są plusy członkostwa Polski w UE. 28 proc. badanych wskazało na korzyści finansowe, napływ pieniędzy z funduszy unijnych, dotacje i projekty unijne; 22 proc. na otwarcie granic, swobodę przemieszczania się, strefę Schengen, brak wiz; 12 proc. na rozwój gospodarczy, swobodny przepływ kapitału; 12 proc. na bezpieczeństwo kraju, całej Europy, pokój, współpracę w dziedzinie obronności, obronę przed Rosją, bezpieczeństwo ekonomiczne. 5 proc. badanych wskazało na korzyści dla rolnictwa - dopłaty do rolnictwa, poprawę sytuacji. CBOS zapytał też o minusy członkostwa w UE. 21 proc. badanych wskazało na nadmiernie ograniczoną suwerenność, ingerencję w sprawy Polski, rządy Brukseli; 15 proc. – na konieczność dostosowania prawa polskiego do prawa unijnego, prawo unijne ponad prawem polskim, presję unijną; a 10 proc. na regulacje dotyczące ochrony środowiska i klimatu, zbyt duże wymogi w tym zakresie, Zielony Ład.Rolnictwo, ekologia, transformacja energetyczna i polityka migracyjna „Kategorią, którą rozmówcy chętnie przywołują w kontekście Unii Europejskiej, jest wspólnota. Klimat emocjonalny towarzyszący owej wspólnocie na ogół jest pozytywny lub nawet bardzo pozytywny. Unia kojarzy się z otwarciem, zjednoczeniem, dobrem wspólnym, awansem cywilizacyjnym” – wskazuje CBOS. Jak jednak zaznaczono, Unia Europejska bywa także niekiedy utożsamiana z Niemcami i realizacją niemieckich (ewentualnie francusko-niemieckich) interesów. „Rozmówcy są zgodni co do tego, że gdyby Unii nie było, byłoby znacznie gorzej, przede wszystkim pod względem gospodarczym oraz w dziedzinie rozwoju infrastruktury. Do rozwoju Polski przyczynił się z jednej strony napływ funduszy unijnych, z drugiej strony możliwość uczestniczenia we wspólnym rynku” – podkreślił CBOS.W dalszej części badania przedstawiono ocenę polityki w różnych obszarach takich jak: rolnictwo, ekologia i transformacja energetyczna i polityka migracyjna. CBOS podaje, że w ocenie badanych członkostwo w UE bardzo zmieniło polskie rolnictwo i polską wieś, a bilans skutków integracji jest generalnie oceniany pozytywnie, choć nie bez zastrzeżeń. Rozmówcy z reguły bardzo krytycznie odnosili się do zapisów Zielonego Ładu. „Na wsi nastąpiły zmiany cywilizacyjne, poczynając od poprawy infrastruktury i wyglądu domów, kończąc na rozwoju produkcji rolnej (...). Zmieniła się struktura gospodarstw rolnych w Polsce – ubyło gospodarstw małych, przybyło dużych, wielkopowierzchniowych. Towarzyszył temu proces specjalizacji produkcji rolnej” – zwrócił uwagę CBOS. Według CBOS-u, polityka Unii w zakresie ekologii i transformacji energetycznej budzi bardzo wiele zastrzeżeń. „Na ogólnym poziomie postulaty poprawy stanu środowiska naturalnego (np. czystości powietrzna) spotykają się przeważnie ze zrozumieniem i akceptacją, choć nie wszyscy dostrzegają potrzebę zmian” – wskazano w badaniu.Polityka migracyjna i wspólna armiaKrytyczne uwagi dotyczą przede wszystkim tempa wprowadzanych zmian. W ocenie badanych Polacy są często zbyt biedni, aby móc dostosowywać się do szybko zmieniających się przepisów. Wiele zastrzeżeń wzbudza konieczność wymiany instalacji grzewczych. Bardzo krytycznie – jak wskazał CBOS – oceniono promowanie samochodów elektrycznych. W kwestii polityki migracyjnej ogromne obawy respondentów budzi polityka migracyjna Unii Europejskiej i ewentualna konieczność przyjmowania przez Polskę uchodźców i imigrantów. „W ocenie uczestników dyskusji imigranci są źródłem problemów społecznych, przede wszystkim przestępczości, budzą strach i wywołują poczucie zagrożenia w społeczeństwach zachodnich. Działania policji oceniane są jako ograniczone i nieskuteczne” – czytamy w badaniu. Jak jednak zaznaczono, mimo obaw, jakie wywołuje kwestia napływu imigrantów i uchodźców, badani rozpatrują procesy migracyjne w kategoriach przyczynowo-skutkowych – imigranci są przyjmowani ze względu na niską dzietność i brak rąk do pracy w krajach europejskich. Kolejnym obszarem ujętym w badaniu była przyszłość UE. Jak przekazał CBOS, badani mają świadomość, że dla Ukrainy wejście do Unii Europejskiej jest ważne, być może nawet jest to kwestia jej przetrwania, przyznawali jednak, że perspektywa uzyskania przez Ukrainę członkostwa w UE jest obecnie bardziej odległa niż na początku wojny. Jak zauważył CBOS, kwestia utworzenia wspólnej unijnej armii nie pojawiła się spontanicznie w wypowiedziach badanych, ale idea powołania oddziałów wojskowych pod wspólnym dowództwem wzbudziła zainteresowanie i wywołała raczej pozytywne reakcje.Wprowadzenie euro i rozszerzenie uniiCBOS zwrócił też uwagę, że stosunek do przyjęcia waluty euro w Polsce można by określić jako zachowawczy – w przyszłości może tak, teraz na pewno nie. „W ocenie badanych Polska nie spełnia obecnie warunków umożliwiających wejście do strefy euro i generalnie nie jest jeszcze na to gotowa. Będziemy gotowi dopiero, kiedy dochody Polaków, poziom życia w naszym kraju będą zbliżone do tych na Zachodzie” – czytamy w badaniu.Zwrócono uwagę, że mimo niezadowolenia z pozycji Polski w Unii Europejskiej i wielu krytycznych uwag pod adresem jej polityki w różnych obszarach, w ocenie badanych wyjście naszego kraju z Unii praktycznie nie wchodzi w grę, nawet jeśli wizja samodzielności mogłaby wydawać się kusząca. W dość zgodnej opinii badanych Polska jest zbyt słaba politycznie i gospodarczo, aby pozostawać poza UE. Członkostwo w Unii w opinii uczestników dyskusji sprzyja także zapewnieniu bezpieczeństwa naszemu krajowi w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji.Na pytanie o ewentualne rozszerzenie Unii w przyszłości, jako najbardziej prawdopodobnych przyszłych członków UE wymieniano kraje bałkańskie, a także kraje byłego ZSRR. Pojawiały się jednak głosy, że bardziej prawdopodobne jest skurczenie się Unii, niż jej powiększenie o nowe państwa, oraz te mówiące o rozpadzie Unii.Badanie CBOS „20 lat obecności Polski w Unii Europejskiej” zostało przeprowadzone metodą Focus Group Interviews (FGI). Odbyło się w dwóch regionach – w Wielkopolsce (Leszno) i na Podlasiu (Łomża). W każdym z regionów przeprowadzono dwie sesje dyskusyjne z udziałem kobiet i mężczyzn: jedną sesję z grupą młodszą (20-35 lat) i jedną grupą starszą (40-55 lat). Pierwsza grupa to osoby, które praktycznie nie pamiętają czasów, kiedy Polska nie była członkiem UE. Drugą grupę tworzą osoby, które były już dorosłe, kiedy nasz kraj przystąpił do Unii, czyli pamiętają czasy poprzedzające akcesję. Badanie przeprowadzono w lutym 2024 roku.