Związek Banków Polskich ma wątpliwości. Frankowicze mają powody do zadowolenia – Izba Cywilna Sądu Najwyższego podjęła w czwartek uchwałę, która jest dla nich bardzo korzystna. Sędziowie uznali m.in., że jeśli umowa kredytu frankowego zawierała zakazane klauzule, to trzeba ją w całości unieważnić. Związek Banków Polskich pozostaje sceptyczny w tej sprawie. Uchwała odnosi się do pięciu kluczowych problemów dotyczących spraw kredytów frankowych i jest odpowiedzią na szereg pytań przedłożonych jeszcze w 2021 roku przez I prezes SN Małgorzatę Manowską.Pytania do Sądu NajwyższegoI prezes SN zapytała, czy w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta, możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów.CZYTAJ TAKŻE: Banki nie chcą gotówki. Klienci będą niezadowoleniSędziowie udzielili przeczącej odpowiedzi na to pytanie, co uaktualniło kolejne pytania zadane opcjonalnie przez I prezes SN. Chodziło w nich o to, czy – w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej – umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie. „W razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego lub denominowanego umowa nie wiąże także w pozostałym zakresie” – głosi druga odpowiedź.Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy w przypadku konieczności zwrotu świadczeń należy stosować tzw. teorię salda, według której obowiązek zwrotu obciąża tylko tę stronę, która uzyskała większą korzyść, czy też teorię dwóch kondykcji, zgodnie z którą zwroty dokonywane są niezależnie przez dwie strony.„Jeżeli w wykonaniu umowy kredytu, która nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają samodzielne roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron” – uznali sędziowie. Jest to poparcie tzw. teorii dwóch kondykcji.I prezes SN zapytała również, czy termin przedawnienia się roszczeń banku, który udzielił kredytu, biegnie od momentu, w którym ten dokonał wypłaty.„Jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się co do zasady od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy” – odpowiedziała Izba Cywilna SN.Ostatnia kwestia dotyczyła tego, czy w przypadku zwrotu nienależnych świadczeń jedna ze stron może domagać się tzw. wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych, z których druga strona korzystała w czasie, kiedy umowa nie była jeszcze kwestionowana.„Jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, nie ma podstawy prawnej do żądania przez którąkolwiek ze stron odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych w okresie od spełnienia nienależnego świadczenia do chwili popadnięcia w opóźnienie co do zwrotu tego świadczenia” – stanowi piąta z odpowiedzi uchwały.Zdania odrębne zgłosiło 6 sędziówUchwała całej Izby Cywilnej SN zapadła w składzie 18 spośród 30 wymienionych na stronie SN sędziów tej Izby. Sześcioro sędziów zgłosiło zdania odrębne – głównie do drugiej z odpowiedzi. Odpowiedzi zawarte w uchwale mają być drogowskazem dla sądów powszechnych przy rozstrzyganiu spraw dotyczących kredytów frankowych.Bankowcy pytają o moc uchwałyPrezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek ocenił, że uchwała Sądu Najwyższego niewiele zmienia w sprawie kredytów frankowych, gdyż jest zbieżna z dotychczasowym orzecznictwem sądów oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Związek Banków Polski stoi na stanowisku, że „uchwała, zgodnie z oświadczeniem 9 sędziów Izby Cywilnej SN powołanych przed 2017 r., podjęta została w niekonstytucyjnym składzie i nie realizuje swojej podstawowej funkcji ustrojowej, zmierzającej do ujednolicenia orzecznictwa sądów. Istnieją zatem poważne wątpliwości co do prawidłowości składu orzekającego. Tym samym rodzą się pytania o moc i skuteczność niniejszej Uchwały” – napisano w komunikacie. Tadeusz Białek dodał, że złożenie sześciu zdań odrębnych jest stosunkowo rzadką sytuacją i potwierdza, że nie ma jednolitości poglądów wyrażonych w tej uchwale.