To poziomy zimnowojenne. To nowy rekord – wydatki militarne na świecie rosną dziewiąty rok z rzędu i nic nie wskazuje na to, że przestaną. To już wręcz zimnowojenne nakłady pieniężne. W nowym światowym raporcie jest też Polska. Nikt w Europie nie zwiększył wydatków tak, jak Warszawa. To wnioski z najnowszego raportu SPIRI (Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem), który prowadzi te wyliczenia od 1949 r. W terminie „wydatki militarne” zawiera się ogół, od zakupu nowego uzbrojenia, przez modernizację, budownictwo wojskowe, na kosztach operacyjnych i pensjach żołnierzy kończąc. Wydatki na zbrojenia są więc tylko elementem większej całości. W 2023 r. wydatki wojskowe (militarne) na świecie wyniosły astronomiczne 2,4 biliona dolarów. To 2,3 proc. światowego PKB wobec 2,2 proc. W 2022 r. To jednak dość abstrakcyjne kwoty dla zwykłego człowieka. Innymi słowy, każdy mieszkaniec planety - uśredniając – zapłacił w podatkach na wydatki militarne 300 dolarów, czyli równowartość ponad 1200 złotych. To poziom zimnowojenny. Naturalnie ten wskaźnik jest uproszczeniem, ma niejako pomóc objąć skalę tych wydatków. Bo rozkładają się nierównomiernie. Innymi słowy, jedne kraje wydają dużo więcej niż inne. USA, Chiny, RosjaStawkę otwierają Amerykanie. Wydatki militarne USA wyniosły w zeszłym roku 916 mld dol., czyli 37 proc. wszystkich światowych wydatków. Numer dwa to Chiny – 296 mld dol. Lokatę trzecią zajmuje Rosja – wydała 109 mld dol., choć ta kwota – zdaniem autorów, jest niedoszacowana, gdyż „rośnie nieprzejrzystość rosyjskich instytucji finansowych od czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę”. Indie na wydatki wojskowe przeznaczyły 83,6 mld dol., to światowy numer cztery. Dużo więcej niż w zeszłym roku na ten cel wydaje Bliski Wschód – zwłaszcza Izrael i Arabia Saudyjska. Iran wydał 10,3 mld dol. Zresztą, wydatki militarne w relacji do PKB są w tym regionie szczególnie wysokie – niemal podwójna średnia światowa. Europa jest tu - można by powiedzieć - w środku trójkąta, gdzie presja rośnie ze strony mocarstw, Bliskiego Wschodu i wojny w Ukrainie. Jak wskazują autorzy, kraje Europy widzą, że ich zapasy są niewystarczające w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę, w dodatku wciąż dozbrajają zaatakowany kraj. Polska z największym wzrostemStąd w Europie również radykalnie wzrosły wydatki wojskowe. A największy wzrost rok do roku w Europie zaobserwowano w Polsce. O 75 proc. więcej, do 3,9 proc. PKB. Jak wyliczono, nasze wydatki sięgnęły 31,6 mld dol., co daje nam światową pozycję 14. Co ciekawe, wschodnia Europa, widząc zagrożenie w Rosji, zaczęła sukcesywnie zwiększać nakłady od 2014 r., czyli aneksji Krymu, Zachód Europy w tym czasie nie zwiększał specjalnie wydatków, co zmieniło się po inwazji Rosji.Najwyższy koszt – co zrozumiałe – płaci społeczeństwo ukraińskie, wyrażony nie tylko śmiercią, tragediami i zniszczeniem, ale także relacją do PKB – w Ukrainie wynoszą one 37 proc. Łącznie, nie licząc wsparcia międzynarodowego, ukraińskie wydatki wojskowe wyniosły 64,8 mld. Więcej na ten cel w Europie wydały tylko wielokrotnie większe gospodarki Niemiec i Wielkiej Brytanii.W Rosji ten koszt społeczny wojny wyrażony w relacji do PKB jest niższy – 6,9 proc.Ogromny skok w wydatkach na zbrojenia zaobserwowano też w Brazylii, Demokratycznej Republice Kongo czy Algierii.