Mieszkaniec Moskwy w ulicznej sondzie dla Radia Wolna Europa powiedział, co myślał. Że Rosja zaatakowała Ukrainę, że jej żołnierze dopuścili się mordu na cywilach. Według rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości rozpowszechniał nieprawdę i został skazany na pięć lat przymusowych prac i zajęcie części wynagrodzenia. Taki finał ma historia Jurija Kochowiec (Kokhovets), mieszkańca Moskwy, który wypowiedział się w ulicznej sondzie dla Radia Wolna Europa, rozgłośni finansowej przez amerykański rząd. W lipcu 2022 r. reporter tego medium podszedł do niego i zapytał, czy jego zdaniem potrzebne jest rozluźnienie napiętych stosunków między Rosją a członkami NATO.Na swoje nieszczęście Rosjanin albo wykazał się dużą odwagą, albo zabrakło mu instynktu samozachowawczego. Odparł bowiem, że tak. – Oczywiście, że potrzebujemy deeskalacji, ale to wszystko zależy od naszego rządu, to on zaczął to wszystko… Rosja stworzyła wszystkie te problemy. Nie widzę problemu z NATO, przecież nie próbuje nikogo zaatakować – mówił Kokhovets.– Nasz rząd mówi, że chce walczyć z nacjonalistami, a zamiast tego bombarduje centra handlowe. Nasi wojskowi z republik Buriacji i Dagestanu strzelali do cywilów na przedmieściu Kijowa bez żadnego powodu – dodał. Skazany za uliczną sondęOficjalna, propagandowa wersja Kremla jest zgoła odmienna, zarówno jeśli chodzi o powód napaści na Ukrainę, jak i wypieranie się zbrodni wojennych dokonywanych przez jej żołnierzy, na które dowody są gromadzone przez Ukrainę i Zachód.Kreml w lutym 2022 r. wprowadził przepis pozwalający kryminalizujący „rozpowszechnianie fałszywych informacji” o rosyjskich siłach zbrojnych, który miał być dźwignią m.in. na niezależnych dziennikarzy.Stąd Jurij Kokhovets miał sprawę karną. Prokuratura, jak podaje „The Moscow Times”, żądała dla niego 5,5 roku w więzieniu. Ostatecznie częściowo przyznał się do winy, zaprzeczając, że jego wypowiedzi były motywowane „polityczną nienawiścią”.Został skazany na pięć lat przymusowych prac. Oznacza to, że nie trafi do więzienia, będzie mógł spać we własnym domu, lecz rosyjska Federalna Służba Więzienna może wysłać go do przymusowej pracy w dowolnym miejscu, na przykład zakładzie przemysłowym. W dodatku 10 proc. Jego pensji zostanie zajęte przez państwo.Organizacja OVD Info, która zajmuje się kwestiami praw człowieka, poinformowała o sprawie na swoim kanale w serwisie Telegram. Z jej wyliczeń wynika, że od wprowadzenia owego przepisu w lutym 2022 r., zatrzymano co najmniej 19 855 osób za wyrażanie antywojennych poglądów.