Gratulacji nie było. Łukasz Gibała zabrał głos po przegranej w wyborach na prezydenta Krakowa. Za pośrednictwem portalu X podziękował swoim wyborcom i podkreślił, że są „głosem połowy mieszkanek i mieszkańców miasta”. Losy władzy w Krakowie ważyły się niemal do ostatniej chwili – choć sondaże exit poll pokazywały minimalną wygraną Aleksandra Miszalskiego, to zaraz po ich ogłoszeniu Łukasza Gibała przekonywał, że wciąż wszystko jest możliwe i nie traci wiary w swoje zwycięstwo.Po ogłoszeniu oficjalnych wyników, przegrany niemal zapadł się pod ziemię – odwołał swoje występy w audycjach RMF FM i TOK FM oraz przestał odpowiadać na telefony dziennikarzy. Gibała wypowiedział się dopiero po południu, za pośrednictwem portalu X. W swoim poście skupił się na własnych wyborcach. Przypomniał, że „do zwycięstwa zabrakło bardzo niewiele”, a „wyniki dowodzą, że są głosem połowy mieszkańców”. 46-latek nie zdecydował się jednak na pogratulowanie zwycięstwa swojemu oponentowi. Kampania pomiędzy zainteresowanymi często była określana przez media, jako „bardzo brutalna i bezpośrednia”.Przypomnijmy, że Aleksander Miszalski wygrał wybory na prezydenta Krakowa z wynikiem 51,04 proc. głosów. Kandydat KO był najlepszy także w pierwszej turze wyborów z poparciem 37,21 proc.