Mają broń i reagują w sytuacjach zagrożenia. Podniebni szeryfowie (Sky Marshals) czuwają nad bezpieczeństwem pasażerów podczas lotów między Polską a USA. Są ukryci wśród pasażerów, a ich praca owiana jest tajemnicą; Straż Graniczna nie zdradza nawet ich liczby. Mają broń i reagują w sytuacjach zagrożenia. — Najważniejszym elementem jest zapewnienie możliwie maksymalnego poziomu bezpieczeństwa pasażerów — mówi jeden ze Sky Marshals w rozmowie z „Business Insider Polska”.O konieczności zwiększenia bezpieczeństwa na pokładach samolotów zdecydowano w Polsce po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 r. Status tzw. podniebnych szeryfów uregulowano w 2005 r., zmieniając ustawy o straży granicznej i o prawie lotniczym.CZYTAJ TAKŻE: Samolot LOT-u lądował awaryjnie w IslandiiStraż Graniczna nie zdradza szczegółów dotyczących pracy Sky Marshals. „Ze względu na charakter służby i wykonywane zadania, liczba funkcjonariuszy Straży Granicznej pełniących warty ochronne na pokładach statków powietrznych jest niejawna. Podobnie jest z informacjami dotyczącymi taktyki działania i sposobu pełnienia przez nich służby” – mówi cytowany przez „Business Insider Polska” mjr SG Andrzej Juźwiak, p.o. rzecznika prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej.Ukryci wśród pasażerówPodniebni szeryfowie nie wyróżniają się z tłumu. Chodzi o to, by potencjalny zamachowiec nie spodziewał się ich obecności. Mają ukrytą broń, której mogą użyć w przypadku zagrożenia, a także kajdanki.Reagują tylko w ściśle określonych przypadkach. „Warty ochronne wykonywane są w celu przeciwdziałania aktom przemocy i próbom zawładnięcia statkiem powietrznym. Do zadań funkcjonariuszy należy między innymi ujawnianie i rozpoznawanie potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa, a także przeciwdziałanie aktom niszczenia lub uszkodzenia statku powietrznego, które mogą stanowić zagrożenie dla jego bezpieczeństwa” – wyjaśnia „Business Insider Polska” major Andrzej Juźwiak.