W kraju są już instruktorzy z Rosji. Stany Zjednoczone zgodziły się wycofać ponad 1 tys. swoich żołnierzy z Nigru – poinformowało w nocy z piątku na sobotę źródło zaznajomione ze sprawą, na które powołała się amerykańska stacja CNN. Stało się to po ulicznych demonstracjach i naciskach ze strony rządzącej krajem junty, która się skłania do współpracy z Rosją. Do porozumienia doszło pomiędzy zastępcą sekretarza stanu USA Kurtem Campbellem a premierem junty Ali Mahamanem Lamine Zeine. W najbliższych dniach delegacja USA uda się do stolicy Nigru, Niamey, aby zorganizować i przeprowadzić uporządkowane wycofanie wojsk – powiadomili urzędnicy cytowani przez CNN. W sobotę potwierdziła to również nigerska telewizja państwowa Tele Sahel. Jak pisze „New York Times”, w zeszłym tygodniu do Nigru przybyło 100 rosyjskich instruktorów wraz z systemem obrony powietrznej. Według rosyjskiego państwowego serwisu informacyjnego Ria Novosti rosyjski personel jest częścią Korpusu Afrykańskiego, nowej struktury paramilitarnej, która ma zastąpić Grupę Wagnera. Rosja wypełnia pustkęW lipcu 2023 roku w Nigrze przeprowadzono wojskowy zamach stanu, w wyniku którego odsunięto od władzy prezydenta Mohameda Bazouma. Junta, na której czele stanął generał Abdourahamane Tchiani, w grudniu 2023 roku pozbyła się wojsk francuskich, a w połowie marca br. ogłosiła, że unieważnia zawarty z USA w 2012 roku pakt o bezpieczeństwie. To dzięki obecności w tym kraju siły amerykańskie mogły prowadzić operacje militarne przeciwko dżihadystom w afrykańskim regionie Sahelu, rozciągającym się od Senegalu po Erytreę. W Nigrze, w mieście Agadez w środkowej części kraju, oprócz około 1 tys. amerykańskich wojskowych znajduje się baza dronów, zbudowana przez USA za ponad 110 mln dolarów. Po wycofaniu się Amerykanów Niger będzie kolejnym krajem afrykańskim z silnymi wpływami Rosji, której najemnicy są już obecni w Burkina Faso, Czadzie, Libii, Mali, Mozambiku, Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie i Togo.