Polak spróbuje zdobyć kolejną bramkę. Kibice ponownie zacierają ręce. Po wielkich hitach w Lidze Mistrzów czas na niedzielny hiszpański klasyk. W nim Real Madryt zagra na własnym obiekcie z Barceloną. Wszystko wskazuje na to, że na murawie ponownie pojawi się Robert Lewandowski. Barca jest pod ścianą. Wydarzenia z ostatnich dni nie pomagają w przygotowaniach do jednego z najważniejszych meczów świata. Oczy kibiców skierowane są na szatnię Blaugrany. A w niej... nie dzieje się dobrze po odpadnięciu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. W mediach zawrzało, gdy Ilkay Guendogan otwarcie skrytykował słabszą dyspozycję Ronalda Araujo. W drugim meczu Urugwajczyk dopuścił się przewinienia przed polem karnym, po którym został odesłany do szatni. Był to kluczowy moment dwumeczu z ekipą z Francji. Niby „konflikt” rozszedł się po kościach, ale niesmak pozostał.Lewandowski miał planW zupełnie odmiennych nastrojach do niedzielnej rywalizacji przystąpią Królewscy. Po zwycięskim boju w Manchesterze, gdzie pokonali drużynę prowadzoną przez Pepa Guardiolę (4:3 po karnych), apetyt rośnie w miarę jedzenia. Hiszpańscy dziennikarze przekazują, iż Carlo Ancelotti będzie miał do dyspozycji wszystkich kluczowych graczy. W ostatnich tygodniach urazy omijają Los Blancos szerokim łukiem.Po raz ostatni giganci europejskiej piłki spotkali się w styczniu w Arabii Saudyjskiej. Tam rozegrano Superpuchar Hiszpanii. Rywalizację zdominował Real, wygrywając aż 4:1. Bohaterem widowiska okazał się Vinicius Junior. Honorowe trafienie dla Dumy Katalonii zdobył Robert Lewandowski. Teraz Polak celowo „wykartkował” się w meczu 30. kolejki, aby nie zagrać na wyjeździe z drużyną Cadiz CF. Uwagę skupił na największym rywalu.Do tej pory strzelił zespołowi z Madrytu osiem goli i miał trzy asysty. Najbardziej pamiętne spotkanie odbyło się w sezonie 2012/2013, gdy kapitan reprezentacji Polski reprezentował barwy Borussii Dortmund. W trakcie zmagań w Lidze Mistrzów trafił do siatki rywala aż... 4 razy. W tym momencie nie ma co marzyć o powtórzeniu takiego rezultatu. Nie zmienia to jednak faktu, iż nadal walczy o Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca w LaLiga. W tym momencie ma 13 goli. W zestawieniu prowadzi Ukrainiec Artem Dowbyk z Goriny (17 bramek).Według wieści docierających z Półwyspu Iberyjskiego spotkanie gigantów nie cieszy się dużym zainteresowaniem wśród kibiców. Wszystko przez sytuację w ligowej tabeli. W niej Real ma osiem punktów przewagi nad Barceloną. W „Marce” otwarcie pisze się, że ekipa ze stolicy pewnie zmierza po mistrzowski tytuł. Grozili zawodnikowiCo ciekawe, dziennikarze katalońskiego dziennika „Sport” zauważyli, że przed klasykiem pojawiły się niepokojące informacje o pogróżkach pod adresem portugalskiego obrońcy Barcelony – Joao Cancelo i jego rodziny, kierowane w mediach społecznościowych przez fanów jego zespołu prowadzonego przez Xaviego. Reporterzy twierdzą, że kibice zarzucają defensorowi słabą postawę w meczu z PSG i obwiniają go za współudział przy stracie dwóch bramek. 29-latek jest wspierany przez szkoleniowca i będzie miał świetną okazję, by zmazać plamę. – Musimy trzymać się razem. Przeżyłem w karierze wiele porażek, ale jest jest pewne: Barca wróci – podsumował Xavi.Do kolejnej w tym roku odsłony El Clasico dojdzie w niedzielę 21 kwietnia. Mecz Real Madryt – FC Barcelona rozpocznie się o godzinie 21:00.Przewidywane składy na mecz Real Madryt – FC BarcelonaREAL: Łunin – Mendy, Nacho, Ruediger, Carvajal – Kroos, Camavinga, Valverde, Bellingham – Rodrygo, Vinicius JunioBARCELONA: ter Stegen – Kounde, Araujo, Cubarsi, Cancelo – Pedri, de Jong, Guendogan – Yamal, Lewandowski, Raphinha Czytaj także: Tam Polacy spędzą Euro. Gospodarze zapewniają o gościnności